Długoweekendowa noc w Glamiku
Długi weekend ma to do siebie, że dzieją się wówczas rzeczy nieplanowane. Ale też takie, które nie koniecznie nas cieszą, gdy usiądziemy nad nimi trzeźwo do przemyśleń... Nie inaczej było…
Wszędzie, gdzie idziemy, jest miłość
Tak stwierdziliśmy w nocy w Glamiku. A na dowód tego mam zdjęcia, nagrania oraz wspomnienie chłopca, który tej nocy u mnie spał. Sami zresztą zobaczcie jak wygląda miłość w piątek…
Sobotnia noc, zwykła noc
Niby zwykła ale jakoś tak mi się dobrze w Glamiku siedziało, że aż do zamknięcia byłam na miejscu. No, w każdym razie noc zaliczona do udanych. Co prawda większość nocy…
Gejowski clubbing, czyli co słychać w Warszawie nocą
Choć Kacper mieszka w Warszawie już 8 miesięcy, to nie miał jeszcze okazji poznać klubów w Warszawie. Dla mnie była to okazja do odwiedzenia dawno nie widzianych Moim obowiązkiem jest…
Zwykła środa w Glamiku
Z Bonkiem postanowiliśmy wpaść, bo dawno nas w środę tam nie widziano. Pomysł okazał się dobry, bo zabawa była udana!
Grześ znów odwiedził Warszawę
A że nie zdarza się to często, to była okazja wyjątkowa. Najpierw jedzenie i relaks, potem gin i imprezowanie! A że impreza się przeciągnęła do 8:00 rano, to już inna…
Po koncercie Riri spore były tłumy
No, dało się odczuć to, że Rihanna miała koncert w Warszawie. W gejowskich klubach tej nocy były dzikie tłumy. Ja spędziłam tę noc spokojnie. Pojechałam do Glamiku dość późno, trochę…
Kolejna zbyt szalona noc
Już nie będę wchodzić w szczegóły dlaczego ZBYT szalona ale musicie mi wierzyć na słowo. Miało być, jak zawsze, spokojnie. Ot, wizyta w Glamiku. Fakt, że po długiej przerwie ale…
Za rękę w Glamiku
Nie wiem czemu Wojtek postanowił trzymać mnie za rękę w Glamiku. Ale wiem, że tej ręki nadal nie umyłam. Jest na świecie kilku takich chłopców, przy których znów mam 13lat…
Miało być na chwilkę do Glamiku
Na chwilkę bywa tak, że noc jest dobra, towarzystwo doborowe, impreza niesie dalej i tak właśnie skończyłam zabawę już dawno po brzasku. Spotkałam sporo znajomych - choć sama zauważam, że…
Równość, Cocon, Ciemnia
Jak już wiecie z relacji JP - udało jej się wyciągnąć mnie na największy w Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie marsz dewiantów i zboczeńców. Przynajmniej tak mówili łysi panowie obok. Po…
Bessa na aktywy w Glamiku
Spotkałam się z Maksem. Na winko czy coś. Mały spacer z Ochoty zaprowadził nas pod Pałac Kultury i Nauki. Wstąpiliśmy do baru Studio i winko rzeczywiście wypiliśmy. Potem on musiał…
Zamknęłam rano Glamik
W sumie to miała być spokojna noc. Nawet na biforze nie byłam żadnym, bo chciałam popracować do wieczora. Popracowanie się udało, za to noc poszła już jak z płatka. Spotkałam…
Dziwny piątek w Glamiku
Wpadł do mnie Kamil na chwilkę. On pił, ja patrzyłam. Potem wybraliśmy się do Glamiku. Ja zakładałam, że będę tam chwilkę ale okazało się, że Hienka gra tak dobrze, że…
W Poznaniu bawią się inaczej niż w Warszawie
Miałam okazję na trzeźwo bawić się w Poznaniu w HaH. A takie trzeźwe wizyty pozwalają mi spojrzeć na imprezę okiem badaczki. Takiej badaczki, która pierwszy poważny tekst naukowy poświęciła właśnie…
Pierwszy Glamik w tym roku
Najpierw odwiedziłam Marcinka na grzane wino. Na sekundkę z Mateuszem. On ma teraz szczurki, więc ja nie lubię. Potem z kolei odwiedziłam moją przyjaciółkę Gacek - u której nadal trwał…
Pijąc z dwoma chłopcami
Piątek zapowiadał się dobrze i taki też był. Wpadłam na bifor krótki do Marcina. Poznałam dwie koleżanki i wspólnie potem pojechaliśmy do Glamiku. A tam impreza dobrze się rozkręcała. Poznaliśmy…
Glamikowa noc pełna miłości
Miałam wpaść na chwilkę ale jednak siedziałam dłużej. Tym niemniej: to, co mnie zawsze najbardziej w klubach i na imprezach fascynuje, to miłość. Jej ilość na takich wydarzeniach jest zawsze…
Miała być spokojna piątkowa noc w Glamiku
Nawet na bifor się nie wybrałam. Tak tylko chciałam wpaść, pokazać się, zobaczyć, co się dzieje. No i zobaczyłam tak, że zostałam tam do rana, wytańczyłam się, spotkałam znajomych, poznałam…
Byłam bliska zostania w domu ale…
Naprawdę - zmęczenie daje mi się we znaki. Listopad to ekstremalnie trudny miesiąc. Więc prawie, prawie zdecydowałam się zostać w domu. Ale jednak nie, coś mnie tknęło i wyszłam. I…
Blok Bar i Glamik całkiem na spokojnie
Najpierw wpadłam do Blok Baru, bo house'y miały być. I były ale jednak nie do końca takie, jak lubię. Więc bawiłam się ale bez rewelacji. Jakoś tak nie mogłam się…
Krótki piątek po miesiącu
Po Miesiącu Bez Alkoholu, oczywiście. Wpadłam na chwil kilka do Eufemii na imprezę Vogule Poland. Było fajnie, bo ładnych chłopców nie brakowało. Byli znajomi, był też alkohol. Ale że Mateusz był na siłę…
Bingo w Blok Barze
Tak trochę w zastępstwie poprowadziłam Bingo w Blok Barze. Powiem szczerze, że zaskoczyło mnie kilka rzeczy. Po 1. frekwencja (jest tam naprawdę dużo ludzi!), po 2. stopień zaangażowania (ludzie walczą o te liczby)…
Znowu mały clubbing
Mimo zmęczenia spowodowanego imprezowaniem przez 9 godzin noc wcześniej, bardzo krótkim snem, nocną jazdą na rowerze oraz niskokaloryczną dietą, nie poddałam się i na imprezę poszłam. Luke'a wyciągnęłam. Najpierw na silent disco, gdzie…
1000 imprez i 10 lat w Warszawie
Dokładnie dziś mija 10 lat od momentu mojego wprowadzenia się do Warszawy. Nigdy nie przypuszczałem, że znajdę się tu, gdzie dziś się znajdę i bardzo cieszę się ze wszystkiego, co…
AlkoOlimpiada, rozwalający się Glam i jak zrezygnowano z narkotyków
Dawniej piłam mniej, to fakt. I w zasadzie nie wiem czemu piję teraz więcej. To nie jest tak, że potrzebuję wódki, żeby śmielszą być (to chyba oczywiste). Nie jest też…
7 lat wspomnień, uzależnienie i brak imprez
Tak generalnie to chcę zacząć od tego, że mieszkam w Warszawie już 7 lat. Trochę o tym na fotoblo napisałam, ale dopiero tutaj mogę się wyżyć ;) Bo Robert i…
Policja, pedały i Paryż
Przychodzi taki moment, gdy okazuje się, że nie da się już bardziej wciągnąć brzucha. I wtedy trzeba przejść na dietę. Tak, zaczynam ją od poniedziałku. Ale o tym zaraz… We…
Apartamenty z Hummerem, upadająca samorządność i kłopoty z pasywami
Znów dużo do napisania, bo tak się jakoś stało, że nie ogarniałam blo przez dłuższy Nic to jednak, właśnie siedzę w pociągu do domu rodzinnego, co oznacza, że będę mieć…
Żulernia w Melinie
W zasadzie to nie będzie mi łatwo teraz pisać. Siedzę w pociągu jadącym z Warszawy do Szczecina. Tak, tak – jak cała Warszawa, także i ja jadę do domu na…
Patryk i Sebastian są słodcy, Karol jest cool po wódce a z Łukaszem się dobrze śpi
Ostatnią blotkę pisałam przed sylwestrem. Jakoś tak znów wyszło, że nadrabiam zaległości z dłuższego czasu. Ale postaram się tym razem krótko, rzeczowo. Bo cały czas pracuję nad posumowaniem roku 2010…
Jak mnie nie dopisano, książkę ze mną wydano, na KULu mnie pochwalono a na imprezie – upito
Jeśli rację mają niektórzy badacze społeczni, którzy podkreślają, że celem socjalizacji jest wtłoczenie nas w rytm, który powodować będzie naszą szaleńczą aktywność i reprodukcję systemu społecznego, to ja jestem na…