Nie to, żebyśmy jakoś płakali. Wszak fanami nie jesteśmy a w Warszawie dość regularnie mamy przecież okazję słuchać i oglądać. Cała impreza jednak okazała się przez to bardzo tłoczna. I to dobrze przecież, prawda? W tłoku tym Luke znalazł sobie miłość. A jako że sobie znalazł, to ja postanowiłam się zmyć i pójść spać. Pijaniutkiego i szczęśliwego zostawiłam go samego z chłopcem na parkiecie w Narraganset.

Wypowiedz się! Skomentuj!