Zaczęło się niewinnie, bo Marcinek wrócił z Wła
nareszcie. I koło 22:30 zaprosił mnie, żebym do
niego wpadła koło północy. Dołączyć do nas
miał także Anatol. Okazało się, że Marcin
nie ma do picia niczego bez %, Anatol
do nas dotarł mocno już zawiany, bo
na jakimś-tam pokazie był. No i się
wszystko potoczyło zupełnie nie
tak, jak planowane. Ostatecznie
do klubu żadnego nie poszliśmy.

Anatol zaraz po wejściu zbił szklankę, więc sprząta

Marcinek No Photo

Snapchat

Wypowiedz się! Skomentuj!