Dwa bifory i dwa kluby
Najpierw na chwilkę na Ochocie. U Marcinka. Potem na chwilkę
do Gacka. Stamtąd prosto do 1500 a następnie do Glam. No
i pod koniec jeszcze sobie po Warszawie tramwajem trochę
podróżowałam na śpiocha. Udana więc ta noc, choć nie
wiem nadal jak się zakończyła… Ja to jednak kocham.
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz