Niedobrze jest się spóźniać na imprezę, którą się organizuje.
Dlatego biegłam jak głupia z taxi, która mnie z lotniska do
Meliny podrzuciła, żeby jednak zdążyć. I nawet mi się to
udało. Nie tak dobrze, jakbym chciała, ale się udało :)
Dziękuję tym, co przybyli i się bawili. I nie, dresy
nas nie napadły ;) Więc bez głupich żartów ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!