Nie wiedziałam czego się po piątku spodziewać. Bo z
jednej strony – nie ma jakiejś specjalnej okazji, moi
zaś znajomi na pewno szykują się na jutrzejsze
urodziny mojej przyjaciółki Gacek… Więc z
lekkim niepokojem dotarłam do Utopii. No
i się okazało, że zupełnie niesłusznie. Ludzi
było sporo, muzycznie Yoora doskonale
sobie poradził (dziękuję!) no i było tak,
że nic do zarzucenia :) Rzeczywiście,
się moi znajomi szybko zmyli, ale
moja przyjaciółka Gacek (złego
słowa o niej nie powiem) się
zjawiła i się ze mną bawiła,
bośmy się przecież tyle
czasu nie widziały!

Ludzie dopisali!

Zabawa trwała do rannych
godzin około 6 :)

A tak dla odmiany
fotka z nieco innej
perspektywy ;)
Wypowiedz się! Skomentuj!