Dosłownie o północy wpadłam do mojej przyjaciółki Gacek, żeby ją i jej
b.s.p.s. eskortować w drodze do Utopii. Pogoda była tragiczna – deszcz
padał na ten cały zalegający śnieg. Zimno, mokro, ślisko, tragedia. To
nas oczywiście nie powstrzyma przed imprezowaniem, ale przyznać
trzeba, że pogoda nie sprzyja. I choć do Utopii mamy dwa kroki
to ostatecznie taxi jechaliśmy. W samym klubie – powoli, ale się
ostatecznie rozkręciło. I dobrze, widać innym pogoda też nie
jest straszna. Slave się z Damianem.be dogadał, za to Adam
chciał się chyba z kimś też dogadać, ale skończyło się na
tym, że ktoś się dogadał z jakimś takim grubszym czy
jakoś tak. Generalnie, dobra impreza, choć się nie
tego spodziewaliśmy – ja miałam przed oczami
czarne wizje prawie pustej sali. No i się to
nie sprawdziło. Było miło i do 6:20.

Kuba, jak zawsze, coś sprawdza.
Damian.be, jak zawsze, się chowa.
Nagle się jakoś tłoczno zrobiło…

Ale na szczęście się
przeludniło w końcu
Palenie szkodzi zdrowiu, pamiętać!
Kuba był zazdrosny o fotkę
Damiana.be z moją przyjaciółką Gacek
Jak wychodziłam, powoli się wyludniało
Wypowiedz się! Skomentuj!