Imprezę, nie ukrywam, odwiedziłam przede wszystkim ze względu na miejsce. Wszak to kiedyś była Utopia!

Bawiłam się całkiem OK. Sporo znajomych sprawiło, że atmosfera sprzyjała odpięciu wrotek w ostatni weekend przed Miesiącem Bez Alkoholu. Trafiłam też do Glamiku. Całowałam się z chłopcem. Albo z dwoma. Już do końca nie wiem. Tak jak nie wiem, jak do domu wróciłam…

Wypowiedz się! Skomentuj!