Śmiesznie było, jak zwykle. Sporo znajomych wpadło. W tym
Kubutek, z którym widziałam się kilka godzin wcześniej na
mieście :) Michał się rozochocił, tańczył jak szalony i mnie
próbował w to wciągnąć. A ja jednak wolę pić, niż się do
słabej muzy gibać :) Tłumek jednakże zaraz po długim
weekendzie nie był duży i się bawił jakoś dobrze :)
Wróciłam, zahaczając niestety o McD :(

Michał dał się ponieść

Niektóre publiczne osoby chronią swoją prywatność

Koło 4:30

Wypowiedz się! Skomentuj!