Niestety, ale taka prawda. Inna sprawa jest taka, że zanim
mi się film urwał, wypiłam ze 2,5 l wina. Zaczęliśmy też
jakoś wcześnie, bo koło 13:00… Taki był dziń, no i
trudno. Do mnie, Łukasza i Siergieja, dołączył
potem Michał oraz mój Filip i Luke. No i
całe szczęście, bo miał mnie kto potem
do Meliny odprowadzić. A osoby, co
się z nimi wczoraj umówiłam, bardzo
mocno przepraszam za absencję…

Wypowiedz się! Skomentuj!