Udało się! Było obżarstwo, a ja nie zjadłam nic słodkiego :)
Zrobiłam prawie kilogram faworków (dużo zjadł Filip, bo
pomagał mi znacząco podczas smażenia i w trakcie sobie
podjadał). Były pączki, pyszne ciasta, całuski… No i ma
się rozumieć, wódka! Smacznie, śmiesznie, miło! A mi
się zawsze podobają te dyskusje przy okazji. Czyli
kto teraz z kim co robi ;) Plotki tłuste jak czwartek.

Agata „Nie Rób Mi Zdjęć Bo Jutro Mam Catering” Ziemba

Chytra baba z Radomia

Wypowiedz się! Skomentuj!