Ponieważ gdy ja będę w Barcelonie, on wyleci sobie na
jakieś 3 miesiące do Azji, namówiłam go na spotkanie.
Bo w piątek nie za bardzo była okazja pogadać czy
coś. Najpierw wpadliśmy do Ulubionej, ale jako
że tam mecz, to szukaliśmy dalej. No i jednak
do Galerii trafiliśmy. Były zwierzenia, była
też i wódeczka. A teraz czas na rozstanie
na długi czas. Baw się dobrze, mała!

Wypowiedz się! Skomentuj!