Bo rzeczywiście dawno mnie tam nie było. A tym razem,
rzutem na taśmę, ale udało mi się wpaść. Wyszłam więc
stamtąd o 4:15 a już o 6:00 byłam na Centralnym w
pociągu do Władysławowa… Tak więc sami wiecie
w jakim byłam stanie ;) Tym niemniej, miło było się
zobaczyć ze znajomymi twarzami. Wszyscy się ze
mną ciepło witali, ma się rozumieć. Wszak dawno
w weekend w Warszawie nie byłam! :)

Wypowiedz się! Skomentuj!