W sumie na spokojnie, choć nie wszyscy ;) Odebrałam
z dworca Szymona, który przyjechał do Gacka. Bo
on, oczywiście, nie miał czasu. Mały spacerek i się
nam udało dotrzeć około północy. No a zaraz
po biforze poszliśmy w tan. Było okej :)

Wypowiedz się! Skomentuj!