Plan był taki: jakieś offowe miejsce, potem Utopia, potem Glam.
Skończyło się na tym, że – przez moją przyjaciółkę Gacek –
najpierw zaliczyliśmy McD, potem Utopię a potem on do
domu poszedł. Czym mnie zdenerwował, bo cały dzień
zapowiadał „pójdziemy wszędzie, gdzie zechcesz”. Tak
więc się wkurzyłam i stwierdziłam, że jutro nigdzie nie
jadę (w sensie, że do Krakowa nie jadę). W Glam
się bawiłam jako-tako, ale podjęłam kilka dość
dla mnie ważnych decyzji dotyczących jakiś
trzech najbliższych ostatnimi czasy dla mnie
znajomości. Że je zakończę wkrótce.

Wypowiedz się! Skomentuj!