W Glam. Nawet nie pamiętam jak do tego doszło w sumie,
kto wpadł na taki pomysł… Ale zrobiłam to! Było dość
spontanicznie i zabawnie, dzięki czemu cała noc się
w sumie udała. Wcześniej wpadłam do Utopii na
chwilkę, ale jednak zakończyłam noc w Glamie.
Wróciłam do domu (nie bez problemów) tak
jakoś o 9:00, by już o 10:00 wyjść na pociąg.

Wypowiedz się! Skomentuj!