Warszawa, 9 listopada 2010 – Za dwa dni zapowiada się wielkie starcie. Z jednej strony – prawicowe organizacje wykorzystujące Święto Niepodległości do propagowania swoich poglądów, z drugiej – chcący ich nielegalnie zablokować członkowie Porozumienia 11 Listopada.

W Warszawie organizowany przez radykalnych narodowców marsz odbywa się od wielu lat, co roku jest liczniejszy. Jego organizatorzy za przykładem ruchów nacjonalistycznych i neofaszystowskich z całej Europy próbują zmieniać swój negatywny wizerunek. Wzywają, by zamiast sznurowadeł w glanach wiązać pod szyją eleganckie krawaty. Namawiają do wspólnego maszerowania znane twarze – profesorów i dziennikarzy.

– Choć osobiście jestem zwolennikiem demokracji, w której powiedzieć można zawsze wszystko, to zastanawiam się czy tego dnia nie wyjść na ulice – powiedziała Jej Perfekcyjność. – Dopóki bowiem istnieją prawa zabraniające mówienia czegoś, nie możemy dopuszczać do tego, by prawo to było łamane. Celem jednak jest absolutna wolność słowa.

Porozumienie 11 Listopada chce fizycznie zablokować marsz. Jego działacze zachęcają, by na kontrmanifestację zabrać ze sobą piłki i dmuchane kolorowe materace – przydadzą się do „siedzącego protestu”. Jej Perfekcyjność rozważa przyłączenie się do protestu. Jego specyfiką jest to, że jako obywatelskie nieposłuszeństwo ma charakter działania nielegalnego. W myśl jednak realizacji tej instytucji – uczestnicy akcji liczą się z konsekwencjami i nie uciekają od nich. Dla wartości, których bronią, są w stanie poddać się karze. Na stronie 11listopada.org organizatorzy przygotowali poradniki w tej kwestii, gdzie instruują jak zachować się tego dnia dla własnego dobra i bezpieczeństwa.
Trans w swojej wizji rzeczywistości, do której powinniśmy dążyć odwołuje się do poglądów Chantal Mouffe, belgijskiej politologi, aktywisty studenckiego buntu 1968 r., działaczy feministycznej i jedna z czołowych postaci postmarksistowskiego nurtu anglosaskiej politologii. Więcej na ten temat poczytać można m.in. w wywiadzie „Pochwała namiętnej różnicy” z nr 25 „Polityki” z 2006 r.

– Wciąż nie wiem, czy uda mi się wziąć udział w akcji – wyznaje trans. – Wspieram ją jednak całym sercem! Uważam, że trzeba sprzeciwiać się nienawiści. Uważam, że trzeba wyrażać czynny protest, jeśli przejawia się on w blokowaniu marszu faszystów. Uważam, że trzeba działać.

Do akcji włączyła się także „Gazeta Wyborcza Warszawa”, która o godzinie 13.30 rozdawać będzie gwizdki. Redakcja zaprasza: „ONR zarejestrował swoje zgromadzenie na godz. 14 i zapowiedział wymarsz o 15. Obawiamy się jednak, że mogą przyspieszyć wymarsz. Zostałyby nam wtedy tylko gwizdki. Apelujemy więc: przyjdźcie o 13.30 na róg ul. Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia lub pod kościół św. Anny. W tej okolicy będziemy rozdawali gwizdki. Będą najważniejszą bronią wszystkich protestujących przeciwko marszowi narodowców z ONR.”

/Gazeta.pl/

Wypowiedz się! Skomentuj!