Z tymi urodzinami to dość skomplikowana sprawa. Bo
Marcinek nie za bardzo chciał je organizować, ale się
jego bliźniak uparł. No i zrobili. Ja chciałam wpaść
na chwilkę i dać tylko prezenty i po 5 min zmyć
się stamtąd. Ale się nie udało. Marcinek ze
mną wyszedł i poszliśmy niedaleko do
mojej przyjaciółki Gacek, u której
się Marcinek najebał całkiem. A
jak go odprowadzałam, to się
uparł, żebyśmy za rękę szli
a potem się ścigali… Dał
sobie ledwo radę z tym
zadaniem ;) Ale żyje!

Szukałam książek dla nich i
się natknęłam na Paula McKenna,
co zrozumiałym żartem będzie
tylko do wytrwałych widzów
„Little Britain” :)

Bliźniacy musieli dostać prawie
identyczne prezenty (wewnątrz było
całkiem co innego!)

Kolega i Mariusz

Marcinek znienacka

Marcinek u mojej przyjaciółki Gacek

Ruchliwy bardzo się zrobił

A potem napisał list do
Kasispyrki
Wypowiedz się! Skomentuj!