W sumie noc długo nie trwała. Filip i Bonek wpadli
do mnie na chwilkę a potem Glamik. Ale mimo
tego, że krótko wyjątkowo tam byłam, to się
dość mocno upiłam. Najpierw whisky z
Patrykiem, potem wódka z Grzesiem,
no i drink na popicie… I jakoś tak
poszło szybciutko i do domu ;)

Szoty z Grzesiem. Przecież nie będziemy po jednym pić

Wypowiedz się! Skomentuj!