Sobotnia noc, zwykła noc
Niby zwykła ale jakoś tak mi się dobrze w Glamiku siedziało, że aż do zamknięcia byłam na miejscu. No, w każdym razie noc zaliczona do udanych.
Co prawda większość nocy za barem spędziłam chyba ale to dlatego, że luźno zrobiło się dopiero nad ranem i dopiero wówczas mogłam sobie spokojnie poskakać.
Wypowiedz się! Skomentuj!