Iza Michalewicz, Jerzy Danilewicz
„Villas”

Książka uzupełniona o rozdziały napisane pod koniec życia i po śmierci Violetty Villas to przerażająca momentami historia upadku, osamotnienia i szaleństwa.

Nie jestem fanką Violetty Villas. Obiektywnie wiem, że miała głos, który miał szaloną wprost rozpiętość, ciekawą barwę i doskonałe umiejętności wokalne. Wiem, doceniam. Ale estetyka i piosenki VV (tak o niej piszą autorzy książki) nie trafiały do mnie nigdy. Potrafię jednak docenić to, jak wpłynęła na polską kulturę popularną. Była ewenementem, była gwiazdą.

„Villas” I. Michalewicz i J. Danilewicza zaczyna się od strasznej sceny. Trwa koncert VV. Jeden z ostatnich. Gwiazda ledwo kontaktuje z rzeczywistością, ledwo stoi na nogach, w ustach brakuje jej zębów. Tak występuje, prowadzona przez kolejne osoby. Występuje jakby w transie, jakby nie była obecna na miejscu. Taka Violetta, bezwolna, zagubiona i chora była wykorzystywana do ostatnich swoich dni.

Ale potem autorzy prowadzą nam przez całe jej życie, od narodzin, przez szkoły, przygodę w USA, okres agenturalny w PRL aż do ostatnich koncertów i pływ wydanych przed śmiercią. Doskonale przy tym prowadzą narrację – nie wszystko dzieje się na raz. Choć opowieść jest chronologiczna, to jednak poukładana jest w konkretne tematy, do których autorzy wracają w bardzo jasny, klarowny sposób.

Mnogość cytatów z wywiadów na początku trochę przeszkadza ale szybko okazuje się, że właśnie dzięki nim, dzięki bezpośrednim słowom samej artystki, możemy lepiej zrozumieć, co siedzi w jej głowie. Zrozumieć Violettę.

Książka, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B. to reedycja poprzedniej wersji – wzbogacona o dodatkowe materiały i rozdziały, także napisane po śmierci VV. To wzruszająca, wstrząsająca i wciągająca lektura dla każdego. Nie tylko dla fanów Villas.

Dlatego właśnie polecam.

Iza Michalewicz, Jerzy Danilewicz „Villas”

wydawca: W.A.B., 2019

Wypowiedz się! Skomentuj!