Jak miło posłuchać kogoś, kto rozumie islam
W polskich mediach rzadko (i coraz rzadziej) słychać rozsądne głosy. Sięgam dlatego do CNN, żeby pokazać, jak wiele głupot mówi się w naszym mainstreamie.
Reza Aslan (ضا اصلان) jest irańsko-amerykańskim pisarzem i wykładowcą na University of California. Zajmuje się religiami i religioznawstwem ale ma też doktorat z socjologii. Mówiąc krótko: niegłupi człowiek. Na antenie CNN pytano go o islam. I powiedział wiele bardzo mądrych słów!
Co takiego powiedział Aslan?
1. Kwestia obrzezania kobiet nie jest problemem islamu.
Nie, nie jest. Jest problemem Afryki Środkowej. To tam zmusza się kobiety do dokonywania tego barbarzyńskiego procesu. Nie w krajach muzułmańskich. W krajach Afryki Środkowej. Na przykład w Erytrei około 90% kobiet poddaje się obrzezaniu. W Etopii – blisko 75 procent. Oba te kraje są mocno chrześcijańskie.
2. Islam wyznaje 1,5 mld ludzi. Nie można mówić o „krajach muzułmańskich”.
Bo to wielkie uproszczenie. Nie da się znaleźć innej cechy wspólnej pomiędzy tymi krajami poza tym, że większość ich mieszkańców wyznaje islam. Łączy je tylko i wyłącznie to. To tak, jakby szukać podobieństw pomiędzy Polską i USA, bo oba kraje są chrześcijańskie. O Rosji i USA nie wspominając.
3. Kobiety nie są gorzej traktowane przez islam.
Aż 7 kobiet zostało wybrane w wyborach powszechnych na głowy państw w tzw. krajach muzułmańskich. Jak wiele kobiet rządzi w krajach chrześcijańskich?
4. Niektóre kraje muzułmańskie traktują ludzi niesprawiedliwie.
Tak, w Arabii Saudyjskiej jest źle. Kobieta nie może mieć tam prawa jazdy a w minionym miesiącu wykonano tam wyrok śmierci na 19 osobach. Tak, to prawda. Ale mówienie o innych krajach z większością muzułmańską, że u nich dzieje się to samo jest kłamstwem. W Indonezji kobiety są całkowicie równe mężczyznom i kropka.
5. Islam nie jest religią wojny.
Tak samo, jak nie jest nią chrześcijaństwo czy buddyzm. Przypomnijmy może, że to właśnie chrześcijanie przez stulecia – w imię religii! – zabijali ludzi. Religia nie determinuje tego, czy ludzie zabijają innych czy nie. Jasne, lubimy jej używać, jako uzasadnienia. Ale tak samo lubimy jej używać, jako uzasadnienia dla naszych działań pokojowych. Jeśli się uprzemy, w każdej wielkiej księdze znajdziemy nawołania do wojny – w Koranie, w Biblii, w Torze. Powoływanie się na nie jest po prostu wykorzystywaniem religii.
* * *
Wniosek z tego może wydać się dla wszystkich zaskakujący. Ludzie wyznający tę samą religię mogą być dobrzy i źli i zarazem powoływać się na tę samą religię. Szok? ;)