Na zaproszenie Prgaue Pride przybyłam do Pragi w środę
wieczorem. Udana podróż zwieńczona została faktem,
że hotel, który dla mnie przygotowano był naprawdę
super! Jeden z lepszych, w jakich miałam okazję
być. Zatem Design Josef Hotel Prague mogę z
czystym sumieniem polecić. Wieczorem nie
robiłam już za dużo, pospacerowałam i się
spać położyłam, bo czekało mnie wiele
w nadchodzących dniach w Pradze.
|
Obłożenie samolotu nie było za duże |
W czwartek odbyło się Pride Business Forum i to jest
jedna z tych imprez, na których bardzo mi zależało.
W przepięknych wnętrzach hotelu Hilton zebrali
się ludzie reprezentujący różne firmy, by razem
porozmawiać o tym, co zrobić, by osobom
LGBT pracowało się w nich lepiej. Dla
mnie był to ważny moment żeby móc
networkingować i poznawać ludzi.
|
Lord Brown – autor „biblii” nt. równości LGBT w pracy |
|
Vodafone chwali się swoimi osiągnięcami |
|
Trafiłam do takiej restauracji |
|
Tequlia w szotach |
W piątek przyjechał do mnie Filip, którego o 5:30 z
dworca odebrałam. Dzień spędziliśmy na łażeniu.
Mimo tego, że temperatura nie sprzyjała, bo 30
stopni Celsjusza na termometrze przekroczone
to udało się nam zrobić dobre 17 km. Ostatni
raz w Pradze byłam na jeden dzień gdzieś w
IV klasie szkoły podstawowej, więc dla
mnie to w zasadzie nowe miejsce. No
a na wieczór poszliśmy do pubu, co
nas skusił tym, że obsługiwali nas
aktorzy Bel Ami. Szkoda, że nie
dawali rady i nie potrafili tak za
bardzo nawet piwa nalać. Było
ciasno, tłoczno, gorąco i nie
dało się pić, zatem stamtąd
dość szybko poszliśmy.
|
But forst… let me take a selfie |
|
Tak, piłam piwo |
|
Moja ulubiona rzeźba |
|
Słodki, ale… nic nie ogarniał |
|
Do wygrania w pubie były gadżety Bel Ami |
Sobota, to oczywiście sama Prague Pride Parade. Doskonała
pogoda (choć może ze 4 st. C mniej byłoby korzystne). Ok.
35 tys. osób zjawiło się i maszerowało w kolorowym ale
też i nieco pijanym przemarszu. Nie było TIRów, jakaś
mała grupa protestujących okrążona przez policję, było
więc spokojnie. Dużo ładnych, półnagich chłopców,
kilka drag queen, Mister Gay 2015, pomysłowe w
chuj pojazdy, ambasada USA, firmy takie jak
IBM czy Marie Claire (!). Dobra muzyka (a
najlepsza z pojazdu HIV/AIDS!) a na sam
koniec włażenie po bardzo wielu schodach
na miejsce, gdzie odbywał się koncert na
zakończenie. Koncert udany, strefa VIP
bardzo wygodna, bardzo gorąco no i
lekko już pijany Filip. Wróciliśmy
do hotelu, przespaliśmy się, by
na bifor do znajomych z Oslo
się wybrać. Tam czekało na
nas morze szampana. Klub
Roxy mieścił się 20 m od
hotelu naszego i właśnie
tam odbyło się afterparty
które udało się bardzo.
Więcej o Prague Pride napisałam TUTAJ.
|
Jest i protestujący pan z cytatem z Biblii |
|
Jest i reklama Poznania :) |
|
Mister Gay 2015 |
|
Tu się zaczynały schody pod górę – na festiwal |
|
Most zajebany ludźmi |
|
Jednodniowe śluby można było brać na miejscu |
|
Dawid i Patryk |
|
Siostra zakonna wchodzi do strefy VIP |
|
Product placement |
|
Straż polewa wodą, bo było naprawdę gorąco |
|
No i tęczę zrobili :) |
|
Wśród miejsc z jedzeniem nie mogło zabraknąć kebaba! |
|
DJ dedykowana – w namiocie VIP |
|
Z Czesławem Wlakiem – głównym organizatorem Prague Pride |
W niedzielę Filip wyjechał około 13:30. Ja miałam
jeszcze sporo czasu, bo mój samolot odlatywał po
20:00. Pochodziłam sobie trochę, dotrzeźwiałam,
wypiłam jakieś piwko czy inne winko, by już
na spokojnie koło 22:00 być w Melinie. Ten
wyjazd bardzo udany, bardzo radosny i się
strasznie cieszę, że wreszcie Pragę mam
zaliczoną na mapie Europy! :)
Dodaj komentarz