Wizyta u fryzjera, to zawsze wydarzenie. Dla mnie,
ma się rozumieć. Więc i tym razem nie bez stresu
się obyło, chociaż Marcin z Afery Fryzjera daje
radę. Dlatego coraz śmielej pozwalam robić
mu, co chce. Tym razem bez szaleństwa,
ale chwalić można jeszcze przez kilka
dni, gdy fryzura jest świeża i nowa ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!