Mieszkanie coraz bardziej pustoszeje. Zgodnie zresztą
z planem. Piotra już jakiś czas nie ma, a teraz czas na
Michała, który też mnie opuszcza. Meble, ubrania i
wszystko inne – powoli acz sukcesywnie – znika z
Ochoty i wyjeżdża nie-wiadomo-gdzie :) A ja
w tym wszystkim muszę żyć i się odnaleźć!

Wypowiedz się! Skomentuj!