Jak już wiecie z relacji JP – udało jej się wyciągnąć mnie na największy w Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie marsz dewiantów i zboczeńców. Przynajmniej tak mówili łysi panowie obok. Po nim odbyły się dwie imprezy. Niestety – ja byłem chory, JP zaczęła właśnie miesiąc bez alkoholu, więc… poszliśmy na obie. A jak było?

 

Marsz Równości

Za co kocham polskie marsze, parady i pochody? Za to, że potrafimy się wpisać w kontekst społeczny. Że idziemy przez miasto przekazując miłość podaną w przystępnej formie – pokazujemy się jako normalni obywatele i obywatelki. Dajemy ludziom jak na tacy geja, jako chłopaka z sąsiedztwa, gościa którego mijamy rano w sklepie i który siedzi obok nas w tramwaju. Wiemy, że na pióra w dupie (choć Marta Konarzewska może to w tym roku zmienić), panów przebranych za psy idących na smyczy przy nodze swych Panów w skórach i lateksach, a także nagie lesbijki robiące salta i szpagaty przyjdzie jeszcze czas. Oczywiście – jestem za wprowadzaniem elementów queerowości, zapraszaniem Drag Queen i Drag Kings, ale znaj proporcjum, Mocium Panie. Kocham to, że młodzi narodowcy idą skandować przed tłumem „seksualnych degeneratów”, a krzyczą do matek z dziećmi, studentów i kroczących z wolna staruszków. I w tym zderzeniu swastyki z tęczą dostrzegam piękno i widzę naszą wyższość.

Krakowski Marsz, mimo słabej pogody, był piękny. Ludzie świetnie się bawili idąc w rytmie wybijanym przez bębny i nawołując do miłości i równości. Nieliczne kontrmanifestacje z (brzydkimi i nijakimi jak niosący je ludzie) flagami ONRu na tle tysiąca osób dzierżących gigantyczną, tęczową płachtę, wyglądały wręcz komicznie.

Cocon

Po pierwszej w nocy ruszyliśmy do gejowskiej Mekki – Coconu. Jak część z Was wie, od dłuższego czasu mam problem z tym miejscem. Nie chodzi nawet o to, że mi się przejadło (a raczej przepiło) i znudziło. Nie. Czuję się tam zwyczajnie źle. Na wejściu humor psuje mi słynna selekcjonerka, o minie kota z zatwardzeniem, która nie potrafi nawet odpowiedzieć na serdeczne i szczere „cześć” okraszone uśmiechem. Przez nią żałuję, że nie dorobiłem się jeszcze karty klubowej, bo konieczność zapłacenia jej haraczu wyprowadza mnie z równowagi. Oczywiście – jest dobra w tym co robi i powinna wynieść się do Warszawy i stać przed jakimś dobrym klubem, gdzie rzeczywiście selekcjonuje się gości i tam pasowałaby świetnie. Ale w miejscu, po którym latają pijane pedały i ich krzyczące przyjaciółki, gdzie ludzie mają takie stylówki, że czasami zastanawiam się, czy się śmiać, czy zapłakać nad nimi – nie pasuje ani trochę.

Cocon popełnia też inny błąd, jakim jest dbałość o stałego klienta, a właściwie jej brak. Nie mówię oczywiście o Baranku – skarbie tego klubu i najlepszej (jedynej?) wizytówce klubu, jeśli chodzi o zasoby ludzkie. Okazuje się, że mimo pięknych działań, jak wspieranie organizacji LGBT* i zapraszanie edukatorów z zakresu bezpiecznego seksu i bezpiecznej zabawy, nie ma tam krakowskiej duszy – komercja i kapitalizm zwyciężają. Jednak nadal jest to jeden z najlepszych klubów LGBT* w Polsce, a możliwość spotkania i porozmawiania z Januszem Marchwińskim dodaje mu uroku i czyni unikatowym. Na koniec nowość – można w końcu płacić kartą.

Ciemnia

Wybiła czwarta – czas wsiadać w Ubera i jechać do Ciemni. Miejsce w którym już od wejścia przekonuję się, że każde słowo, które napisałem akapit wyżej jest prawdą. Tu czuję przyjaźń i szacunek do stałego klienta. Od wejścia witają mnie uśmiechnięte twarze, z którymi aż chce się zamienić chociaż słowo. Ciemnia to niesamowite miejsce, które przeszło wiele transformacji (i nadal się zmienia) dostosowując się do zaleceń i próśb swoich klientów – i w tym jest jej siła. Nie kojarzy się już z cruise klubem, a fajną muzyką, świetną atmosferą i wolnością. Oczywiście – darkroomy zostały i nadal są wykorzystywane, w tym do ich pierwotnych celów. Ale czy komuś to przeszkadza? Jeśli chcemy wolności, dajmy ją innym. JP porównała Ciemniuszę do Glamiku. Z jej ust to pewnie komplement. Ja Ciemni nigdy tak nie skrzywdzę – uwielbiam ją zbyt mocno. A pobyt w Krakowie bez wizyty tam, to pobyt stracony. Więc do zobaczenia, spotkamy się oczywiście na Krowoderskiej 31. Przez sześć.

Wypowiedz się! Skomentuj!
KrakowskiSpleen

Szeruj
Opublikowane przez
KrakowskiSpleen

Ostatnie informacje

21 kwietnia 2023 ❤️

Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!

1 rok ago

20 kwietnia 2023 ❤️

Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!

1 rok ago

Urszula „Galantalala” Chowaniec (18 kwietnia 2023) – Jej Perfekcyjność zaprasza na drinka

Galantalala, czyli Urszula Chowaniec była gościnią w programie "Jej Perfekcyjność zaprasza na drinka". Grubancypantka, która…

1 rok ago

19 kwietnia 2023 ❤️

Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!

1 rok ago

18 kwietnia 2023 ❤️

Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!

1 rok ago

17 kwietnia 2023 ❤️

Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!

1 rok ago