Jutro na Uniwersytecie Warszawskim odbędzie się konferencja „Porne graphos. Pornografia w perspektywie nauk społecznych i humanistycznych”. Niestety, jak większość wydarzeń Queer UW, wywołała jakieś dziwne zamieszanie. A wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu…
Zazwyczaj pomysł na organizację wydarzenia rodzi się na naszych comiesięcznych spotkaniach koła. Nie inaczej było i tym razem. Postanowiliśmy zaprosić ekspertki i ekspertów od tego tematu. Jak robimy zwykle. Zaprezentować miał się Jakub Dymek, Paulina Kitlas, Jacek Kochanowski, Agnieszka Weseli i moja skromna osoba. O performance grupy Suka Off opowiedzieć miał Tomasz Basiuk. Po ustaleniu programu, chcieliśmy znaleźć salę. Rozmawialiśmy z dyrektorką ISNS UW prof. Małgorzatą Fuszarą na ten temat. Nie podobała się jej nazwa, dodaliśmy do niej rozwinięcie. I już, już miała podpisać papierek-podanie, gdy pojawiła się cała zawierucha. I okazało się, że problemem jest to, że ZA WCZEŚNIE zapowiedzieliśmy wydarzenie jako organizowane na UW. Że najpierw musi być podpis a dopiero potem można to ogłaszać. Rektor UW wezwał, tfu, zaprosił nas na rozmowę. Był opiekun koła, była Prezes koła, byłam ja. Był Rektor, była Prorektor ds. studenckich i była rzecznik prasowa. No i poważna rozmowa. Na chwilkę zdjęli naszą stronę. Okazało się, że trzeba ustalić procedurę do zgłaszania wydarzeń. Nikt nigdy nie powiedział o odwołaniu wydarzenia – mowa była o przełożeniu na nieokreśloną przyszłość.
Oczywiście rzecznik prasowa UW, Anna Korzekwa, ma zawsze swoją opinię. Prawda jest taka, że ona mnie po prostu nie lubi. I nie ma w tym nic złego, ale jednak jest to tłem całej sprawy. Rzecznik prasowa UW mnie po prostu fizycznie nie lubi. Podejrzewam, że to z powodu moich komentarzy na temat jej pracy, do której mam stosunek… dość krytyczny, żeby powiedzieć delikatnie. A że zdanie mogę mieć, jak każdy człowiek, to inna sprawa. To, że jestem po pięcioletnich studiach z dziennikarstwa i komunikacji społecznej, pracuję w mediach od drugiej klasy liceum oraz aktualnie zarabiam głównie z bycia PR-owcem, to dodatkowe argumenty, które mogą świadczyć o tym, że wiem, o czym mówię, gdy oceniam jej pracę. I tyle.
Minął jakiś czas, wydarzyły się inne pozornie-nie-powiązane rzeczy, ale jedno było ważne: pojawiła się procedura. Że mamy przygotować wydarzenie, zapewnić jego naukowy charakter (np. poprzez Komitet Naukowy, który zatwierdzi wszystko od tej strony) i z takim programem przyjść, żeby znaleźć miejsce na UW. Tak umówiliśmy się z dyrekcją ISNS UW. Procedura ma to do siebie, że jakkolwiek by nie była pojebana, to ja ją przejdę. Uprę się, przeczołgam, ale dam radę. I tak samo było tym razem.
Problemem, jaki się pojawił, był fakt zmiany Dyrekcji ISNS UW w momencie, gdy zgłaszaliśmy się z prośbą o salę. Pojawiły się niewielkie tarcia, ale ostatecznie udało się. Mamy salę. I tu podziękowania dla p.o. Dyrektor ISNS UW prof. Fatygi, która wykazała się dla nas pewnym zrozumieniem.
Oczywiście, tym razem też nie obeszło się bez rozmów z Rektorem UW. Jako że nie było nic do zarzucenia, to rozmowy zakończyły się właściwie niczym. Ich treści nie będę przytaczać, bo w mojej skromnej opinii, urągałoby to nie tylko elegancji i taktowi, ale przede wszystkim byłoby naprawdę smutne.
Konferencja się więc odbędzie. Pod inną nazwą, choć w sumie z racji długości trwania, teraz jest to bardziej dzień niż wówczas ;) Tym niemniej zależało nam na tym, by pokazać, że poszliśmy jeszcze dalej. Już nie seminarium naukowe ale cała konferencja. Będą goście z Poznania, Gdańska, Krakowa itd. Zapowiada się bardzo ciekawie.
I znów rzecznik prasowa UW musi powiedzieć coś od siebie. „Konferencja nie budzi zastrzeżeń, a nad programem i referatami czuwa rada naukowa złożona z pracowników kilku uczelni” – i to jest okej. Ale oczywiście dodać musi: „pozostaje nam ufać, że zadbają oni o akademicki charakter wydarzenia”. „Pozostaje ufać nam”?! Poważnie? Mówimy o dr. hab. Tomaszu Basiuku (UW), dr. n. med. Andrzeju Depce (WUM), dr. hab. Jacku Kochanowskim (UW), dr. n. med. Robercie Kowalczyku (Krakowska Akademia im. Frycza Modrzewskiego) i dr hab. Monice Płatek (UW). I naprawdę właściwym określeniem jest „pozostaje ufać”?
A protesty? Tak, dotarła do nas informacja o tym, że ktoś chce protestować przeciw konferencji. Kto? Fundacja Pomocnicy Królowej Różańca Świętego. Sprawdziłam ich, oczywiście. Fundacja powstała w lipcu 2013 i działa w Poznaniu. W skład jej zarządu wchodzą Marek Woś (rocznik ’77), Agnieszka Woś (rocznik ’70) oraz Aurelia Woś (rocznik ’48). Nie wiem czy Marek i Agnieszka są rodzeństwem czy małżeństwem, ale zgaduję, że Aurelia jest matką Marka. A fundatorem fundacji jest ten właśnie Marek Woś. Czyli rodzina założyła sobie fundację.
A w jakim celu? Ach! By upowszechniać wiedzę o różańcu i nowennie pompejańskiej – to po pierwsze. Po drugie: by upowszechniać wiedzę na temat niebezpieczeństw jakimi są okultyzm, spirytyzm i ezoteryzm. I ostatnie: działalność charytatywna i oświatowa szczególnie wśród więźniów i ich rodzin.
Fundacja działa. Dotychczas wydaje kwartalnik „Królowa Różańca Świętego” i prowadzi stronę egzorcyzmy.katolik.pl (i jej obcojęzyczne wersje). Udało się jej także przekazać 300 książek o nawróceniu, wierze i różańcu świętym więźniom. O, tyle.
Organizatorzy protestu są tak leniwi, że nawet nie sprawdzili tego, że ISNS UW nie jest powiązany z konferencją i wysyłają tam jakieś maile. A dodatkowo nie sprawdzili tego, że władze Instytutu zmieniły się w ciągu ostatnich miesięcy i wysyłają te maile do niewłaściwych osób… No to co ja mam na takie protesty powiedzieć? No co? :)
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Galantalala, czyli Urszula Chowaniec była gościnią w programie "Jej Perfekcyjność zaprasza na drinka". Grubancypantka, która…
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!