Zacząć należy od tego, że cały ten dykurs jest wykluczający ekonomicznie. Bo dotyczy tylko i wyłącznie tych osób, które rzeczywiście mają kasę – a więc (w uproszczeniu) klasy średniej i wyżej. Pomija i wyklucza w ogóle osoby LGBT z dochodami poniżej średniej. A przecież takie osoby także żyją, istnieją i dokładnie tak samo zasługują na równość, jak bogatsza część społeczności nieheteronormatywnej. Jedno wykluczenie zastępujemy drugim. Niewielkie to pocieszenie. Znam argument mówiący, że ostatecznie wywalczona przez tę bogatszą część równość i otwartość, stanie się udziałem także tych mniej zamożnych – ale w niego nie wierzę. Więc nie zgadzam się na takie uproszczenie.
A co do samego pomysłu: jest bardzo dziurawy. Dwie największe jego wady to wykluczenie różnorodności oraz… praktyczna weryfikacja.
Jesteśmy inne_i niż osoby heteroseksualne i heteronormatywne. Nie ma co do tego wątpliwości. Jasne, możecie się zżymać i mówić, że „miłość jest zawsze taka sama”, że „wszyscy jesteśmy ludźmi” i tak dalej. Nie twierdzę, że jesteśmy ontologicznie odmiennymi istotami – wiadomo, że nie. Mamy takie same pragnienia, potrzeby, podobne problemy i sytuacje życiowe. To wszystko prawda. Ale jednak jesteśmy odmienne_i. Gdyby było inaczej, nie byłoby jednak sformułowania „osoby LGBT”. Mniejsza z tym, na czym polega ta odmienność (może nie da się tego w słowa ubrać w ogóle?) – ważne, że ona istnieje. I nie ma co zaprzeczać ani się jej wstydzić.
To właśnie różnorodność sprawia, że jesteśmy ciekawi – ale i że razem, w trakcie spotkania naszych odmienności – może narodzić się coś nowego, twórczego, innowacyjnego. Zamazywanie różnicy i różnorodności typowe jest dla osób, które się jej boją lub nie dostrzegają płynących z niej korzyści. Odmienność oznacza wzbogacenie, dodanie czegoś, poszerzenie horyzontów. Osoby, które mówią „ale przecież jesteśmy tacy sami”, to te, które obawiają się różnorodności. Jasne – zawsze to powtarzam – łatwiej i szybciej rozwiązanie problemu znajdzie sześciu białych, heteroseksualnych mężczyzn w średnim wieku przy jednym stole niż grupa, w której są kobiety, mężczyźni, transy, geje, hetero, lesbijki, osoby czarne i białe różnych wyznań a do tego w różnym wieku. To pewne. Ale pewne jest też to, że ta druga grupa znajdzie rozwiązania ciekawsze, bardziej innowacyjne i najpewniej też skuteczniejsze.
Więc nie pozwalajmy dać się wpisać w rynkowy dyskurs kapitalistyczny, w którym jesteśmy po prostu „osobą konsumującą” – konsumentką czy konsumentem. Bo „osoba konsumująca” jest taka sama jak druga „osoba konsumująca”. Celem rynku jest zamazanie różnic – tak, by produkt mógł być kupowany przez każdą osobę na świecie. I o ile ten cel jest jasny z punktu widzenia ekonomicznego przedsiębiorstw, które chcą sprzedawać jak najwięcej – nie jest już taki zrozumiały z punktu widzenia nas.
Druga rzecz to praktyczna weryfikacja. Życie uczy nas, że to po prostu nie jest prawda. I choć można powtarzać, że pieniądze nie śmierdzą, to jednak czasem dla niektórych śmierdzą. I nie mam tutaj na myśli słynnych amerykańskich spraw, w których sprzedawcy tortów nie chcą robić ciast na śluby jednopłciowe, bo mówię o naszym, polskim ogródku. W nocy ze środy na czwartek taksówkarz korporacji Bayer Taxi wyrzucił mnie i Charlotte z pojazdu po tym, jak nazwał nas „dziwadłami”. Firma Media Lab z Łodzi kilkanaście tygodni temu napisała do Fundacji LGBT Business Forum, że nie wydrukuje roll-upu z logo fundacji, bo „nie wspiera swoją pracą działalności osób LGBT”. A ile razy ktoś was nie wpuścił do klubu, bo wyglądaliście „zbyt pedalsko”, „zbyt przegięcie”? I nikogo wówczas nie interesują różowe złotówki. Homofobia jest silniejsza od pieniędzy.
* * *
Możemy chcieć walczyć o równość różnymi sposobami i na różnych polach, to jasne, słuszne i wskazane. Nie możemy jednak pozwolić na to, by walka o równość stała się walką o tako-samość. Nie jesteśmy takie_cy same_i i to bardzo dobrze. Nie sądzę, by ceną, jaką zapłacić za równość jest pozbycie się wyjątkowości. A w każdym razie ja osobiście się na taką cenę nie godzę.
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Galantalala, czyli Urszula Chowaniec była gościnią w programie "Jej Perfekcyjność zaprasza na drinka". Grubancypantka, która…
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!