Rewal, 14 lipca 2007 – Wczorajszą noc Jej Perfekcyjność spędziła w łódzkim klubie Honey Bunny przy ulicy Piotrkowskiej 90. Do miasta przyjechała znad morza tylko po to, by wziąć udział w zabawie. Imprezę oceniła potem jako „średnią, ale zadowalającą”.

Jej Perfekcyjność od przełomu czerwca i lipca wypoczywa nad morzem, jednakże korzystając z możliwości udania się na kilka nocnych godzin do Łodzi – skorzystała z niej. W gronie znajomych jechała pociągiem ponad 8 godzin, by po dotarciu na miejsce spędzić kilka godzin w znanym łódzkim klubie.
– Na Honey Bunny mówi się często „łódzka Utopia”, więc chciałem sprawdzić jak jest naprawdę – wyjaśniła powód podróży. – I jetem tylko lekko zawiedzony.
Miejsce jako takie Jej Perfekcyjność oceniła wysoko już jakiś czas temu, gdy wybrała się tam na kawę ze znajomą Be. Chciała jednak sprawdzić, jak udają się tam imprezy. Ubolewała nad tym, że nie może aktualnie swobodnie wybrać terminu imprezy. Dziś bowiem rano musiała wyruszyć w drogę powrotną do Rewala.
– A szkoda, bo dziś w Honey Bunny grają B4N, czyli DJ Kuki i przyjaciele a zatem żałuję, że mnie tam nie będzie – wyznała. – Ich imprezy są zawsze udane.
Jak więc ocenia imprezę w nocy z piątku na sobotę? Jej zdaniem była „średnia, ale zadowalająca”. Podobały się jej zwłaszcza muzyka grana przez jednego z DJów, niskie ceny, wystrój i oświetlenie klubu oraz fakt, że słomka do napojów podawana jest przez barmanów nie rękoma tylko „specjalnymi szczypczykami”. Dbająca o higienę Jej Perfekcyjność powiedziała, że jest tym faktem oczarowana.

Oczywiście w klubie nie zabrakło paparazzi ostrzeżonych o wizycie Jej Perfekcyjności. Udało się im zrobić jej dwa zdjęcia. Jedno przedstawia Jej Perfekcyjność przerażoną błyskiem flesza, a drugie wykonane jest wyraźnie z ukrycia w czasie, gdy była w toalecie.

/PAP/