Gdzieś to przeczytałem i mi się spodobało. Od dziś robię z tego moje hasło. Baunsuj, dziwko! I chcę mieć koszulkę z takim napisem. Jak tylko będę miał kasę, to sobie ową koszulkę zrobię. Obiecuję!
Boże. Już to widzę. Wchodzę do Ciotopii w koszulce z napisem „Baunsuj dziwko!”.
Kurwy wymiękną.
No a tak w ogóle to był właśnie niezły bauns wczoraj. Lubię to słowo od wczoraj. Bauns. :)
Najpierw miałem spotkanie redakcji o 14:00 w ISie. Więc pognałem po ledwo 5 godzinach snu. Ustaliliśmy wiele rzeczy, a pisanie tej blotki uświadomiło mi, że miałem swoje postanowienia obwieścić na naszym zamkniętym forum dla tych, którzy nie byli na spotkaniu… Zaraz to zrobimy :) Słowo naczelnego, słowem świętym. Mam dofinansowanie do gazety! Będzie o połowę tańsza. To bardzo, bardzo dobrze.
Spotkanko miało trwać półtorej godziny ale przeciągnęło się kilkanaście minut, przez co spóźniłem się na kolejne. Bo miałem ze znajomymi z dziennikarstwa robić prezentację jakąś śmieszną o propagandzie stalinowskiej. Bzdury jakieś, ale trzeba na zaliczenie semestru. Więc żeśmy się zebrali i zrobiliśmy. Tzn. zaplanowaliśmy, podzieliliśmy się, dokładnie bardzo ustaliliśmy i… tak nam zeszły 2 godziny. Potem szybko do domku.
Zamieszanie jak zwykle z wieczornymi wyjściami w weekendy.
Napaleni mieli iść do Torba Borba z Kacprem, a potem wpaść do Ciotopii. Chyba bez niego. Bez znaczenia, bo Jego Facet napisał mi, że muszą koło 2 już być w domku i przez to nie wpadną do U.
Monia się rozchorowała i została u siebie w Białymstoku, więc żadną siłą nie byłem w stanie wyciągnąć jej do Barbie, jak początkowo planowałem.
Il, Marta i Harry (znajomi z ISu, jakby ktoś nie kojarzył) pokłócili się ze znajomymi, jakieś były jazdy i oni nie wiedzieli, gdzie pójdą.
No to zadziałałem. Kazałem im czekać na siebie w centrum i przyjechałem do nich koło 21:20. Poszliśmy do Barbie gremialnie. Przyznaję Jego Facetowi, że Grzesiu rzeczywiście wyładniał. Mam na myśli selekcjonera. Udało się nam być przed 22:00, więc wstęp za free. O to mi chodziło. Wewnątrz pusto, ale spoko. Koło 23:30 ludzi zaczęło przybywać. Godzinę później było dość tłoczno.
Okazało się, że do Barbie weszły też Iwona i Anka ze Zdzirami z Kolonii, które do nich przyjechały. Czyli, że cała pedalska ferajna z naszego mieszkania wylądowała w jednym lokalu. To nam się nie zdarza zbyt często.
Il, Marta i Harry ewakuowali się potem, bo ich znajomi (w tym chłopak Marty) nie zostali wpuszczeni do Barbie. Tzn. dwóch chciał wpuścić a dwóch nie… To nie ma z resztą znaczenia. Poszli sobie. Ja zostałem z Iwoną, Anką i Zdzirami.
A potem pojawił się Maciek – taki znajomy z rodzinnego miasta. Więc jak dziewczyny poszły do domku, to bawiłem się z nim.
I on coś zaczął mówić, że ma do mnie biznes. Bo on chciałby kiedyś wejść do Ciotopii, a wie, że ze mną mu się uda. Po tym, jak połechtał moją próżność a ja i tak chciałem iść do Uto, postanowiłem go zabrać. Wziął jeszcze przystojnego kolegę Marcina i było miło. Weszliśmy rzeczywiście bez problemów. Daniel jest przesympatyczny. I przezabawny. I niech nikt mi nie mówi, że to „buc, cham, prostak”. Bo to nieprawda. Rzekłem.
A w Ciotopii żeśmy sobie pobaunsowali! O, tak! Music was nice, boys were cute. Wszystko na miejscu. Chłopcy byli troszkę zszokowani, bo liczyli na nieco większy parytet damskiej części w lokalu. Ale ja ostrzegałem. Warto teraz dodać, że byli w ciągu tej jednej nocy podrywani więcej razy niż ja przez moje blisko 3 lata bytności w tym lokalu w sumie. Bardzo śmieszne.
Więcej ich nie biorę ;)
Był Robert z Mexxa no i Michał z Sylwestra. Zresztą jego to już w Barbie spotkaliśmy.
No i był Piotrek. Baunsował chyba sam. Ale bawił się nieźle. Dopiero pod koniec zaczął padać, więc reanimowałem go do dalszego działania. „Baunsuj, dziwko!” :)
Bawiliśmy się w sumie jakoś do 5:30. It was realy fine.
A, no i te dwie paryskie drag z piątku, były pomalowane całe na niebiesko, skąpo ubrane i na wielkich koturnach… że o piórach na głowie nie wspomnę. No i bawiły się z Ciotopijczykami. Niech żałuje, kto nie był. Outsider Session XXXI był naprawdę udany.
Wróciłem sobie metrem. Potem tramwajem. Po 6 chwilkę byłem w domku. Pospałem chwilkę, bo aż do 12. Teraz działam, a wieczorem Lola. Jutro mam poprawkę z Komunikowania Masowego. Damy radę, nie?
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Galantalala, czyli Urszula Chowaniec była gościnią w programie "Jej Perfekcyjność zaprasza na drinka". Grubancypantka, która…
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Poranny piękny chłopiec na dzień dobry codziennie tylko na JejPerfekcyjnosc.pl!
Zobacz komcie
hasło fajne.
wczoraj chciałem kupić przypinkę "Nobody is perfect. My name is nobody." ale brakło. szkoda.
tylko cieniaki śpią do 12. ;)
-> niewyzyty
Cieniaki śpią więcej niż 17 godzin na 3 doby :P
You're not nobody.
I am.
moze u tedego uslyszales ?:>