Michaś wreszcie ze mną spał
I nie zapomni tego. Bo Mateusz, który wychodził rano, zamknął nas na klucz tak, że nie dało się wyjść. Spędziliśmy więc razem cały dzień w Melinie.
8 tys. wyrazów czyli überblotka na koniec roku
Żeby napisać tę blotkę, musiałam zrobić sobie plan pracy. Wiem, że dawno nie pisałam i też mnie to wkurwia. Ale nic na to nie poradzę. Po prostu grudzień okazał się…
Za bliskie relacje, choroba psychiczna i hipsterski rower w akcji
Powinnam zacząć od tego, że opowiem coś na temat prawietygodniowego pobytu w domu. Za bardzo jednak nie ma o czym opowiadać. Atrakcjami pobytu były bowiem: moja słynna megapizza, grill z…
Żulernia w Melinie
W zasadzie to nie będzie mi łatwo teraz pisać. Siedzę w pociągu jadącym z Warszawy do Szczecina. Tak, tak – jak cała Warszawa, także i ja jadę do domu na…