A co by było, gdyby prezydent Trzaskowski zażądał, żeby na platformie nie stała z nim żadna osoba homoseksualna? Albo żadna osoba czarna? Albo żadna osoba z niepełnosprawnościami?

Inne komentarze w tej sprawie:
Sierpowski: Droga Parado, sisterhood not cisterhood!
Słowiński:
Trzaskowski pali ale się nie zaciąga

O skandalicznej prośbie gabinetu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego już chyba wiedzą wszyscy. Przedstawiciele włodarza miasta poprosili, żeby na platformie, podczas jego przemówienia, nie było żadnych drag queen – żeby nikt nie mógł zrobić im wspólnego zdjęcia.

Rozumiem, czym jest wyrachowanie polityczne i absolutnie rozumiem, dlaczego ktoś z otoczenia Trzaskowskiego poprosił o usunięcie drag queen. Naprawdę, rozumiem. Ja wiem, że PO walczy o elektorat „środka” a fotka z „przebierańcami” mogłaby być sprytnie wykorzystana przez przeciwników politycznych.

To, że rozumiem tę prośbę, nie znaczy, że nie jest ona obrzydliwa. Jest. Bo ponoć – jak krzyczą plakaty i slogany – Warszawa jest dla wszystkich. I Trzaskowski ma być prezydentem dla wszystkich. No, chyba że jesteś drag queen. To wówczas nie.

Jeszcze bardziej obrzydliwa jest decyzja organizatorek_rów Parady Równości, którzy na takie żądanie przystali. Prezydent może sobie życzyć, żeby załatwić mu klimatyzator, krewetki w sosie i dwie półnagi hostessy. Co nie znaczy, że na wszystko musimy się zgadzać. Jeśli Parada Równości ma mieć wsparcie prezydenta Warszawy tylko pozbawiona drag queen, to ja nie chcę takiego wsparcia. Serio, wolę paradować bez patronatu.

A co by było, gdyby prezydent Trzaskowski (no okej – ktoś z jego gabinetu) poprosił, żeby na platformie nie było żadnych gejów w trakcie jego przemówienia? Albo żadnych osób z niepełnosprawnościami? Albo żadnych osób niebiałych? Czy wówczas Julia Maciocha też się na to zgodzi?


Wymazywanie osób nie-cis w Paradzie Równości rozpoczęło się wraz z pojawieniem się nowego Zarządu Fundacji Wolontariat Równości na przełomie 2016 i 2017 roku.

Na uruchomionej wówczas i działającej do dziś stronie www Parady Równości nie ma zdjęcia i filmu ani jednej osoby transpłciowej*. Słowo „transpłciowość”, „trans”, „transpłciowa” lub „transpłciowy” pojawia się 8 razy – dwa razy w postulacie Parady Równości a 6 razy jako część nazwy jednej z organizacji pozarządowych. I tyle.

Na facebooku Parady Równości od początku 2017 do marca 2019 roku zamieszczono 1708 zdjęć i 41 filmików. Osoby transpłciowe* pojawiają się na 48 zdjęciach (głównie drag queens). Nie ma ich na żadnym filmiku z tego okresu.

Teraz doczekaliśmy się nowego etapu – drag queen są fizycznie usuwane z pola widzenia.


Zachowanie Fundacji Wolontariat Równości boli mnie szczególnie dlatego, że współtworzyłam tę organizację i przez wiele lat byłam odpowiedzialna za to, co i jak pokazywano oraz o czym mówiliśmy. Wspomniany powyżej postulat o osobach transpłciowych na stronie www Parady Równości został ułożony za mojej kadencji.

Wymazywanie osób transpłciowych i drag queens boli szczególnie w 50. rocznicę zamieszek w nowojorskim Stonewall. To właśnie osoby niecispłciowe, niebinarne i drag queen rozpoczęły walkę o nasze prawa pół wieku temu. Bez nich nie byłoby dziś ruchu LGBTQ. Parada Równości próbuje te osoby wymazać.

No i na sam koniec – twórczyń i twórców Parady Równości było kilkoro. Niewielka grupa 5-6 osób. Wśród nich był Robert Ciepiela. Zmarły 5 lat temu znany był przede wszystkim jako Lady Vicky i Lady Vee. Ciekawe, czy jego także wyproszonoby z platformy.

Jej Perfekcyjność

* na potrzeby analizy uznano, że osoba transpłciowa pojawia się wówczas, jeśli widać publiczną osobę wyoutowaną jako transpłciowa, podpisaną jako osoba transpłciowa, trzymającą flagę osób trans lub transparent dot. osób transpłciowych. Wliczono w to także drag queens. Celem badania NIE jest określenie ile osób trans brało udział w Paradzie Równości. Nie jest także jego celem dowodzenie, że drag queen są osobami trans. Chodzi o uchwycenie tego, jak cis-normatywne spojrzenie odbierać może prezentację trans-odmieńców w przekazach poddanych analizie.

Wypowiedz się! Skomentuj!