Pod wieloma już wątkami na różnych forach pojawiają się wciąż te same komentarze i odpowiedzi. Więc czas pokazać prawdę i odpowiedzieć na nie w jednym miejscu.

Poniżej zebrano najpopularniejsze komentarze i wypowiedzi, które pojawiają się pod informacjami na temat zgody na usunięcie drag queen z platformy podczas przemówienia prezydenta R. Trzaskowskiego na otwarciu Parady Równości 2019 wraz z odpowiedziami na te komentarze.

– Przecież drag queens były na platformie.

Tak, rzeczywiście na zdjęciach widać, że kilka metrów od prezydenta Trzaskowskiego na platformie znajduje się jedna drag queen. Nie chodzi jednak o to, czy się tam znalazła czy nie (oddzielona kilkumetrową przerwą od Trzaskowskiego) ale o sam fakt, że organizatorki Parady Równości były gotowe i zgodziły się wcześniej na ich usunięcie.

– Prezydent potem wycofał się ze swojej prośby.

Nie oburza mnie prośba prezydenta, który jest politykiem i kieruje swoimi działaniami, mając na uwadze następne wybory. Oburzająca jest zgoda Fundacji Wolontariat Równości na to, by drag queen zostały na czas przemówienia usunięcie z okolic Trzaskowskiego. To, że potem udało się załatwić wycofanie prośby nie zmienia faktu, że gdy prośba się pojawiła, organizatorki wyraziły na nią zgodę.

– Dobrze, że nie było drag queen, bo to dałoby amunicję prawicy, żeby atakować nas i naszego sojusznika prezydenta.

Drag queen są stałym, nieodłącznym i historycznie niezwykle ważnym elementem naszej społeczności. Amunicję prawicy dają też „zbyt skąpo” ubrani ludzie, całujące się pary jednopłciowe, pary jednopłciowe z dziećmi, trzymanie się za ręce i w ogóle maszerowanie ulicami Warszawy. Może z tych rzeczy też należałoby zrezygnować? Poza tym, od kiedy tworzymy Paradę Równości, zważając na to, co pomyśli o niej prawica?

– Drag queen są niepotrzebne i tylko psują wizerunek Parady Równości.

Wybaczcie, ale w 2019 roku nie zaszczycę tak głupiego komentarza żadną odpowiedzią.

– Trzaskowski musi dbać o swój wizerunek a fotka z drag queen mogłaby mu zaszkodzić.

Nie obchodzi mnie, co zaszkodzi Trzaskowskiemu. Parada Równości to nie event wyborczy ani pijarowy dla niego. Parada Równości to nasze święto, na które zapraszamy go jako włodarza miasta. Jeśli uważa, że zaszkodzi to jego wizerunkowi, to niech nie przychodzi. To nasze święto, na którym on jest tylko gościem.

– Fundacja musiała się zgodzić, żeby dostać patronat Prezydenta nad Paradą Równości.

Nie, nie musiała. Patronat został już przyznany. Chodziło tylko o obecność Trzaskowskiego na platformie. Myślę, że wszyscy przeżyliby bez tej obecności, gdyby warunek sztabu odrzucić.

– Usunięcie drag queen to niewielkie ustępstwo za obecność prezydenta.

Łatwo mówić tak osobom, które nie są drag queen. A teraz wyobraźcie sobie, że prośba brzmiała: „trzeba usunąć wszystkie kobiety, bo prezydent nie chce być z nimi fotografowany” albo „trzeba usunąć wszystkich gejów, bo prezydent nie chce z nimi zdjęć”. I już od razu sprawa wydaje się poważniejsza. No i widać wyraźnie, jak mocno zgoda, jakiej udzieliła Fundacja Wolontariat Równości, godzi w samo serce tego, czym jest Parada Równości.

– Chodziło przecież o względy bezpieczeństwa! Po tym, co stało się w Gdańsku, trzeba uważać.

Po pierwsze: nie, nie chodziło o bezpieczeństwo. Pisze o tym wprost w swojej wiadomości do artystek szefowa Wolontariatu Równości. A po drugie: nie wiem, jak wielkim zagrożeniem miałaby być dla prezydenta Trzaskowskiego któraś z polskich drag queen.

– Chodziło o usunięcie osób w obszernych strojach, które mogłyby coś pod tymi strojami przemycić.

I znów, po pierwsze: nie, nie chodziło o bezpieczeństwo. Pisze o tym wprost w swojej wiadomości do artystek szefowa Wolontariatu Równości. A po drugie: najobszerniejszy strój ze wszystkich miała sama szefowa Fundacji Wolontariat Równości. Co oznacza, że nie należałoby jej wpuszczać na pojazd podczas przemowy R. Trzaskowskiego.

– Parada była super!

No i co z tego? Czy to oznacza, że nie można zauważyć, że popełniono pewne błędy? Zwłaszcza, gdy dotyczą one podstawowych wartości wydarzenia. Negatywna ocena jednego elementu nie podważa oceny całości wydarzenia.

– Julia ciężko pracuje, żeby Parada Równości się udała!

Wiem. Robiłam to duuuużo dłużej niż ona, bez wsparcia sponsorskiego, przy braku jakiejkolwiek organizacji w 2011 i przy dużo większej niechęci miasta do wsparcia. Parada Równości dzięki mnie wzrosła z 8.000 do 32.000 osób uczestniczących. Wiem, że to ciężka praca. Dlatego wiem, że zdarza się popełnić przy niej błędy. Takie, jak ten, który popełniła tym razem.

– Robisz to wszystko, bo zazdrościsz, że udało się załatwić w końcu patronat prezydencki. Tobie się to nie udało!

Cieszę się, że Parada Równości ma patronat prezydenta miasta. Tak powinno być. Mnie się to nie udało, bo Hanna Gronkiewicz-Waltz jest po prostu do paradowania uprzedzona. Nie zazdroszczę, bo nie mam czego. Cieszę się, że po latach PO próbuje się ogarnąć w tej kwestii.

– Czepiasz się, bo nie ma się do czego przyczepić!

Nie czepiam się, tylko zwracam uwagę na bardzo poważne, moim zdaniem, naruszenie wartości, które leżą u podstaw Parady Równości. Po tym, jak w 2010 roku przejęliśmy jej organizację, bo dotychczasowi organizatorzy porzucili wydarzenie i uciekli z kraju, musieliśmy odrodzić je na nowo. Cieszę się, że teraz wszystko już działa. Ale to nie znaczy, że jest idealnie i nie zdarzają się błędy.

– Cała sprawa to twoja wojna przeciw Julii!

Jeśli jeden krytyczny, dobrze udokumentowany tekst dziennikarski plus jeden komentarz nazywamy wojną, to ja wysiadam.

– Szukasz atencji na siłę, dlatego opublikowałaś ten tekst.

Tak, bo mało mnie w świecie LGBTQ ;) Jestem naprawdę ukontentowana tą ilością uwagi, jaką mam. A jak mi jej brakuje, to dzwonię do przyjaciół i oni mi zapewniają wystarczające jej pokłady.

– Nie powinno się publikować prywatnych wiadomości w sieci!

Co do zasady – zgoda. Jednakże, gdy ktoś zarzuca dziennikarzowi nieprawdę, ten czasem musi się bronić, żeby pokazać swoją rzetelność. Wiadomości nie opublikowałam od razu, bo miałam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby.

– Robisz to wszystko dlatego, że jesteś alkoholikiem.

No dobra, tutaj to już nie wiem, co odpowiedzieć. Pomijając fakt, że nie jestem, to nie wiem, jak doszło do połączenia tych dwóch idei w jedno zdanie. Ale tak, ktoś tak napisał.

Wypowiedz się! Skomentuj!