Dzięki współpracy z gwiazdami porno z Helix Studio, reżyser dowodzi, że jest nadal jednym z najwybitniejszych gejowskich twórców początku XXI wieku.

Film „Flower” zaczyna się od ekstatycznych jęków a kończy się gejowskim i punkowym wspólnym śpiewem grupy przyjaciół. Film, w którym gra pięciu przyjaciół z wytwórni Helix Studios, przez 15 minut redefiniuje pojęcia intymności, przyjaźni i seksu.

Nowe dzieło Lamberta jest w pewnym sensie konynuacją projektu, który zrealizował rok temu ze swoim mężzem Jannisem Birsnerem – zinem „Vitium”. Punkowa atmosfera tamtego dzieła jest podtrzymana w filmie dzięki muzyce Pansy Division. I jest coś magicznego w scenie, w której do tej muzyki jeden aktorów wyśpiewuje, że jest „blowjob queen”, używając penisa jako mikrofonu.

Reżyser podkreśla, że wiele osób współcześnie dowiaduje się o tym, jak wygląda seks z pornografii. Ponieważ zdecydowana większość tego rynku nie przedstawia relacji tak, jak wyglądają one w życiu codziennym, odbiorcy mogą uczyć się tworzenia odczłowieczających i poniżających relacji. Stąd pomysł pokazania, że wcale nie musi tak być. Pięciu gwiazdorów porno – Sean Ford, Blake Mitchell, Joey Mills, Corbin Colby i Landon Vega – pokazują, że ich prawdziwe relacje wyglądają zgoła inaczej. Istotne jest także ich zróżnicowanie – jeden z aktorów jest bi, inny jest drag queen a jeszcze inny zajmuje się aktywizmem politycznym.

Ich przyjaźć jest autentyczna – i widać to w swobodzie, jaką mają, gdy leżą razem w łóżku, żartują, wygłupiają się a czasem także uprawiają seks. Atmosfera zabawy i humoru nie była udawana – podkreśla Lambert.

Minimalistyczne podejście do filmu sprawia, że jest on tym bardziej urokliwy. Tym bardziej, że w krótkiej produkcji reżyser odnosi się do wielu tropów we współczesnej pornografii. W ten sposób pokazuje jednak, że świat gejowskiego seksu wygląda inaczej niż to, co na co dzień pokazują… jego własni aktorzy.

Cały film zobaczyć możecie tutaj.

Źródło: Out

Wypowiedz się! Skomentuj!