Tradycji stało się zadość. W Tłusty Czwartek zrobiłam faworki i zaprosiłam kilka osób, by zjadło je z okazji tego święta.

Choć skład co roku jest inny, atmosfera zawsze jest tak samo miła. Jedynym minusem było to, że jestem chora i nie za bardzo mogłam cieszyć się towarzystwem. Tym niemniej jednak, było miło, że znów się spełniło.

Wypowiedz się! Skomentuj!