Namówił mnie Bonek i nie żałuję. Spróbowałam dobrych win a i – jak zawsze – jeszcze czegoś ciekawego się dowiedziałam. No i trochę się tymi winami wstawiliśmy, ma się rozumieć.

Bonek padł po tym, bo cały dzień pracował i nic nie jadł. Także nie chciał dalej na imprezę iść, niestety.

A swoją drogą, tak pomyślałam sobie, w sumie to powinnam częściej chodzić na takie rzeczy. Płaci się 30 zł za wejście a potem jednak tego wina wypija się odpowiednio więcej ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!