Nie była to jakoś wyjątkowa okazja, ot – kolejna noc w Glamiku spędzona. Ale jakoś wyjątkowo tak miło mi się ułożyła, że i znajomi wpadli, i mały bifor był, i jakoś tak wszystko zagrało dobrze.

Tak powinno być w każdy weekend!

Wypowiedz się! Skomentuj!