Konferencje organizowane przez Queer UW obejmowane są zawsze „specjalnym nadzorem” władz uczelni. Dlaczego nie reagują, gdy zapraszani są goście wygłaszający homofobiczne poglądy?

Mowa oczywiście o konferencji „Tożsamość małżeństwa i jej jurydyczna ekspresja”, jaka pod koniec września ma się odbyć na Uniwersytecie Warszawskim. Jej organizatorami są Stowarzyszenie Ordo Iuris oraz Wydział Prawa i Administracji UW.

Najpierw ustalmy najważniejszą rzecz: dobrze, że na WPiA UW chce się rozmawiać instytucji małżeństwa od strony prawnej. Świetnie, że wydział organizuje w tej sprawie konferencję. Naprawdę – uważam, że temat jest ważny i że warto o tym rozmawiać. (Inna sprawa, że w przypadku tej konferencji wydział jest organizatorem zdecydowanie „mniejszościowym” – ale to nie ma dla samej idei dużego znaczenia.)

Mój problem polega przede wszystkim na tym, że nie jest to konferencja naukowa. A przynajmniej pewna jej część. Od razu dodam: nie mam nic przeciwko temu, żeby osoby o prawicowych czy konserwatywnych poglądach brały udział w wydarzeniu – poglądy nie są tym, co na uczelni jest najważniejsze. Akademia, jako instytucja, opiera się na merytokratycznych założeniach. A to oznacza, że każda osoba, która trzyma się metodologii badań swojej dziedziny, ma prawo mówić o swoich wynikach na tych samych zasadach, co inne osoby. I ta zasada jest podstawą współcześnie rozumianej nauki. Jeśli jest spełniona: nie mam problemu z tym, co mówią konkretne osoby.

Miłość Nie Wyklucza zajęła się weryfikacją gości zaproszonych na konferencję. A wyniki ich pracy podsumował Wojtek Karpieszuk w tekście dla „Wyborczej”. Pisze m.in.:

I tak prof. Mark Regnerus z Uniwersytetu Teksasu wygłosi wykład „Tożsamość małżeństwa a rozwój dzieci: przegląd najnowszych badań”. Czy przedstawi swoje skompromitowane badania o negatywnych skutkach u dzieci wychowywanych przez osoby homoseksualne? Prestiżowe American Sociological Association wytknęło mu „rażące błędy metodologiczne i nadinterpretację”. Od badań odcięły się władze wydziału, na którym pracuje profesor.

Regnerus jest osobą, która najbardziej „odstaje” od naukowych standardów. Ale nie jedyną! Na UW pojawić się mają także m.in. Maggie Gallagher i Paul Diamond. Karpieszuk podsumowuje ich krótko:

Amerykanka Maggie Gallagher będzie mówić na UW o „lekcjach płynących z wojen o homoseksualne małżeństwa w USA”. Jeszcze zanim w jej kraju zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci, przestrzegała, że będzie to „zgubą dla amerykańskiej cywilizacji”. Mówiła, że Europa, z której do Stanów Zjednoczonych inkorporuje się takie małżeństwa, umiera.

Z kolei Brytyjczyk Paul Diamond podczas swojego antygejowskiego tournée po Jamajce chwalił, że za akty homoseksualne grozi tam dziesięć lat więzienia. Mówił, że penalizacja homoseksualizmu może być ostoją, która uchroni Jamajczyków przed „gejowskimi porządkami”. Epidemię AIDS uważa za „Bożą karę za grzech sodomii”. Na UW wygłosi wykład „Czy mamy prawo głosu? Czy możemy swobodnie mówić o tradycyjnym małżeństwie?”.

Władze UW odcinają się od sprawy i tłumaczą, że za poziom konferencji odpowiada Wydział Prawa i Administracji UW. Słusznie mówią owe władze. Rektor UW jest przecież chemikiem i nie jest jego zadaniem merytoryczna ocena konferencji.

Czy rzeczywiście?

Choć władze UW nie odpowiadają za konferencję jako taką, to jednak mają wpływ na to, co dzieje się na uczelni. Pamiętacie konferencję „Porne graphos. Pornografia w perspektywie nauk społecznych i humanistycznych”, jaką w październiku 2014 organizowało Queer UW? Wówczas władze uczelni zaangażowały się w merytoryczną część organizacji.

Jak ujawnił prof. Jacek Kochanowski (a o czym ja wiem od dawna), przed konferencją Rektor UW wezwał do siebie Komitet Naukowy konferencji i oczekiwał wyjaśnień.

Prof. J. Kochanowski pisze: „Gdy organizowałem na UW konf. o porno, Rektor wezwał komitet nauk. (m.in. prof. Płatek, dr Depko) i urządził nam dziwne przesłuchanie. Teraz na UW ma się odbyć jawnie antyhomoseksualna i pseudonaukowa konferencja z hochsztaplerami w roli naukowców. Polityka naukowa UW.”

Dziś ja mogę dodać i zdradzić: mnie także Jego Magnificencja wezwał na rozmowę. W trakcie spotkania zwracał uwagę na „kontrowersyjny charakter” tematu konferencji. Prosił mnie także, żebym zrezygnowała z występowania na wydarzeniu. Zapytałam wówczas, czy ma jakieś merytoryczne zastrzeżenia do mojego abstraktu. Na podstawie bowiem abstraktu Komitet Naukowy decydował o przyjęciu bądź odrzuceniu danego wystąpienia. Zastrzeżeń natury naukowej Rektor UW nie miał. Stąd też moje wystąpienie odbyło się zgodnie z planem.

Problem z konferencją Queer UW był jedynie wizerunkowy. Chodziło o to, że temat konferencji budzi kontrowersje. W przypadku konferencji WPiA UW sprawa wygląda inaczej – nikt nie oburza się na temat a na poziom zaproszonych gości. Są to osoby często wykluczone ze społeczności naukowej za wielokrotne łamanie standardów naukowych i naginanie prawdy do swoich potrzeb. I to już budzi mój sprzeciw.

Co ciekawe – na konferencję Queer UW wejść może każdy. Także osoba, która sprzeciwia się stawianym tam naukowym tezom. W trakcie dyskusji po wystąpieniach można zawsze wyrazić pogląd przeciwny i stosownie uargumentować. Jeśli zaś idzie o konferencję na WPiA UW, to uczestnictwo w niej… kosztuje 300 PLN. To skuteczna metoda odstraszania osób, które chciałyby pojawić się i wykazać błędy w „badaniach” zaproszonych osób.

Podsumowując

Nie mam nic przeciwko WPiA UW. Nie mam nic przeciwko prawniczej konferencji na temat małżeństwa i rodziny. Nie mam także nic przeciwko występowaniu na UW osób o konserwatywnych poglądach na ten temat. Akademia to miejsce, gdzie stawia się także trudne, kontrowersyjne i niepopularne tezy. Można to robić jednak wyłącznie w momencie, gdy są one poprawne metodologicznie. Kilkoro zaproszonych na konferencję Ordo Iuris gości nie spełnia tego wymogu. I tutaj pojawia się mój sprzeciw. Dziwię się, że władze UW (które sprawdzają KAŻDY wniosek Queer UW o udostępnienie sali pod kątem zaproszonych gości, poruszanych tematów i obecności mediów), nie traktują innych tak samo. I nie starają się przeciwdziałać nienaukowym działaniom na terenie uczelni.

Wypowiedz się! Skomentuj!