Powodem mojego wyjazdu była Stonewall Workplace Conference 2016. Ale wiadomo, że przy okazji takich wizyt dzieje się dużo więcej, załatwia się dużo więcej i robi się dużo więcej.

Przyjechałam w środę ale tego dnia miałam już tylko jedno nieoficjalne spotkanie. Ważne, bo od niego może zależeć jak uda się nam zmobilizować koncerny międzynarodowe, które jeszcze się nie angażują, żeby jednak w Polsce coś dla osób LGBT zrobiły. Zobaczymy, co wyjdzie.

Czwartek minął mi na spotkaniu sieci organizacji pozarządowych, zajmujących się tematyką równości w miejscu pracy. Wyjątkowo czuję, że to spotkanie może przynieść jakieś pozytywne efekty! A rzadko tak mam po warsztatach NGO :)

Wieczorem wybrałam się jeszcze na zakupy, wiadomo.

Piątek to konferencja właściwa. Stonewall Workplace Conference 2016 zgromadziła ponad 800 osób (każda z nich zapłaciła za możliwość udziału pomiędzy 1400 a 1900 zł!) z firm, które robią coś dla równości w miejscu pracy. Ja miałam okazję prezentować wystąpienie „We’ve started the journey” podczas porannej sesji na temat zaangażowania międzynarodowego. Mojej prezentacji wysłuchało ponad 30 osób. Nie jest więc tak źle.

Do wieczora bawiłam się po konferencji z ludźmi ze Stonewall.  Było naprawdę miło!
Ale ponieważ nie czułam się najlepiej, to na imprezę nie poszłam. Bo jednak przed wyjazdem do Azji muszę być w doskonałej kondycji zdrowotnej! Coś za coś. No i pomogło :)

W sobotę nie miałam już planów. Więc połaziłam po Londynie, pokonując ponad 11 km i… znów robiąc zakupy. Do Warszawy wróciłam jakoś po 17:30.

Wypowiedz się! Skomentuj!