Za kasę naszą i Waszą
W tym roku naszemu portalu stuknie 20-stka. To poważny wiek, biorąc pod uwagę, że od początku swojego istnienia nie uzyskał żadnego dofinansowania. Piszę o pieniądzach, bo pojawia się opinia o „kapitalistycznych snach o zysku”, które mają być główną siłą napędową portalu.
Radek Oliwa, queer.pl
Tekst jest polemiką na tekst „Queer.pl – cel: wykluczenie?„, który ukazał się na JejPerfekcyjnosc.pl w dziale Bracia S.
Chciałbym rozwiać kilka legend, które narosły wokół tego co robimy. Queer.pl nie jest korporacją. Przez pierwsze 10 lat tworzyłem go z pomocą kilku autorów, którzy nieodpłatnie pojawiali się na łamach „Innej Strony”. Cała strona techniczna to zarwane (z ogromną przyjemnością) nocki i zbieranie na serwer a to z powodu popularności strony całkiem spory koszt. Z czasem miałem inne zajęcia a znalezienie autorów, którzy pisaliby zupełnie nieodpłatnie było coraz trudniejsze. Dobrowolne zbiórki nie przyniosły efektów. Pierwsza próba, trwająca miesiąc zaowocowała kwotą 10 PLN. Przy blisko 100.000 użytkowników to marny efekt.
10 lat temu zdecydowaliśmy się na komercjalizację a wraz nią wszystkie upiory jak opłaty, reklamacje, rozliczenia, tabelki i coraz większe reklamy wskutek coraz silniejszej reklamowej konkurencji ze strony Facebooka i Googla. Mimo tego udaje nam się regularnie płacić: wynagrodzenia, ZUS-y, podatki i wszystkie opłaty które wynikają z prowadzenia takiej działalności. Zmiany bolały, co rozumiem, bo też wolę nie płacić niż płacić. Najbardziej utknął mi głos bardzo mocno lewicowego działacza, który krytykował wprowadzenie opłat za czytanie archiwalnych artykułów. Zapamiętałem jego nazwisko, bo gdy rok wcześniej zwróciliśmy się do niego z prośbą o napisanie artykułu na nasz portal, rzucił kwotą, która bardzo mocno mnie zdziwiła.
Od 20 lat dajemy sobie jakoś radę. Staramy się jak najlepiej potrafimy zapewnić portalowi silne fundamenty. Działamy legalnie, uczciwie i wspomagamy – także finansowo – inicjatywy LGBT. Oczywiście, że można lepiej – zawsze można. My robimy to tak jak potrafimy. Fakt, że istniejemy tak długo jest dla nas potwierdzeniem, że nie jest chyba tak źle.
Autorzy artykułu pt. „Queer.pl – cel: wykluczenie?” wyrażają nadzieję, że powstanie coś nowego. Być może. Niewykluczone, że przyszedł czas na coś nowego, tak jak kiedyś „Inaczej” czy „Filo” ustąpiło miejsca naszemu portalowi. Czy odniesie długofalowy sukces? Co pewien czas powstają przecież nowe publikacje i nowe portale. Te niekomercyjne jak dotąd znikają, bo autorom po ukończeniu 25 roku życia spada motywacja do darmowej pracy a te komercyjne znikają, bo nasza społeczność i rynek reklamowy nie ma jeszcze potencjału, aby utrzymać więcej mediów niż w tej chwili utrzymują. Przekonali się o tym boleśnie twórcy magazynu „Pride”.
My przekonujemy się o tym od samego początku – komercyjnie nasz portal nawet dzisiaj nie ma prawa bytu. Przyjmuję to z pokorą i godzę się na warunki, w których zaledwie część kosztów pokrywana jest przez użytkowników i reklamy.
Są jednak rzeczy na które się nie godzę. Dziś na portalu JejPerfekcyjnosc.pl zobaczyłem przekreślone logo naszego portalu. W taki sam sposób kibole przekreślają symbol kopulujących mężczyzn okraszając go napisem „Zakaz pedałowania”. Wydawało mi się, że już żadna opinia na temat tego, co stworzyliśmy mnie nie ruszy (bo było ich dużo). Ta sprawiła mi ogromną przykrość i odebrała więcej energii niż połączone siły PiSowców i Rzydzyków.
PS Wszystkich z Państwa, którzy bardzo pragną skorzystać ze wszystkich funkcji portalu a nie stać ich na opłacenie abonamentu w wysokości 11,99 PLN za pół roku, prosimy o kontakt – nasz administrator udostępni Państwu półroczny, darmowy dostęp do funkcji Przyjaciel IS. Prosimy o podanie adresu e-mail, na który zarejestrowane jest konto na Queer.pl.