fot. AFP/GETTY
fot. AFP/GETTY

Nie będę zajmować się obrzydliwymi, strasznymi i powodującymi u mnie odruch wymiotny komentarzami pojawiającymi się w polskich mediach. Zajmę się, jak zawsze, osobami LGBTQ.

Nie napiszę niczego odkrywczego a propos zamachów w Paryżu. To, co mnie osobiście najbardziej niepokoi, to sytuacja w Polsce – rosnąca wśród zaskakujących osób skala nienawiści i ksenofobii.
Bo, że zamachy stały się pożywką dla prawicowych mediów i skrajnych polityków, to jasne. I też o to chodziło – żeby przestraszyć, podzielić i zamknąć Europę. Zamachowcy chcą, żeby Europa zajęła się sobą a nie Syrią czy innymi krajami. Oni chcą tam niepodzielnie rządzić i zabijać tych, którzy się im sprzeciwiają. A Europa dotychczas się na to nie zgadzała i dlatego zdecydowała się przyjąć uchodźców – żeby ratować ich przed terrorem w ich domach, w ich kraju. Tym, co osiągnąć chcą terroryści jest zatrzymanie tej pomocy i pozostawienie ludzi w tych krajach ich oprawcom.

Liczba ludzi ginących w Syrii
Liczba ludzi ginących w Syrii

Nierozumienie tego wynika, oczywiście, z uproszczonego przekazu w mediach. To, czego mnie nauczyła praca w mediach a potem w PR to, że kilometrotrupy naprawdę istnieją. Jest taka teoria, że zainteresowanie mediów jest proporcjonalne do kilkometrotrupów. Im dalej coś się dzieje, tym więcej osób musi zginąć, by informacja dotarła na czołówki. Jedna osoba zabita w Warszawie równa jest np. dziesięciu osobom zabitym w Madrycie i 200 osobom w Kairze. I tak dalej, i tak dalej. Dlatego (między innymi dlatego!) ofiary z Paryża trafiły na okładki i na zdjęcia profilowe na Facebooku, zaś zabijane średnio 150 osób dziennie w Syrii nie ma dla nas znaczenia. Są za daleko. No a poza tym – powiedzmy sobie to szczerze – jest w tym odruch rasistowski. Białe (rozumiane jako „zachodnie”, jako „chrześcijańskie” ale i jako dosłownie białe) życia są ważniejsze.

Jak zawsze, tak i tym razem przyglądam się przede wszystkim społecznościom LGBTQ. Ktoś postawił kilkadziesiąt lat temu tezę – zbliżoną do podobnej tezy w ruchu kobiecym – że wszystkie osoby nieheteronormatywne współdzielą przeżycie dyskryminacji i dlatego mogą stworzyć pewną wspólnotę, społeczność. Na tej podstawie toczono w ruchu feministycznym dyskusję na temat tego, czy trans-kobiety mogą być jego częścią – skoro urodziły się i przez wiele lat żyły jako mężczyźni, to nie miały możliwości doświadczenia tego wykluczenia, które spotyka cis-kobiety. W ruchach LGBTQ długo dyskutowano i ostatecznie chyba wszyscy zgodzą się, że jednak nie każda osoba nieheteronormatywna doświadcza dyskryminacji i wykluczenia. Bogaty gej w liberalnym stanie w USA nie musi się bowiem takowej obawiać.
Wnioskiem z tej dyskusji jest także fakt, że osoby LGBTQ są jednak bardzo różnorodne i próba znalezienia wśród nich jednego, wspólnego mianownika jest tak bez sensu, jak próba znalezienia wspólnych cech wśród osób np. z niebieskimi oczami.

Pierwsze badanie uchodźców w Europie: tylko 8% Syryjczyków chce zostać na naszym kontynencie
Pierwsze badanie uchodźców w Europie: tylko 8% Syryjczyków chce zostać na naszym kontynencie

Niby zdajemy sobie z tego sprawę a jednak część moich znajomych gejów pisze na swoich facebookowych profilach, że trzeba zamykać granice, bo do nas także przybędą terroryści i zamachowcy. Jakby nie było dla nich jasne, że uchodźcy to jednak ludzie, którzy właśnie przed takimi zamachami uciekają ze swojego kraju (między innymi przed nimi, oczywiście!). Szukają schronienia i oczekują naszej pomocy. Pomocy, której – mam nadzieję – nie odmówimy im mimo bzdur, jakie wygadują niektórzy przyszli ministrowie. (Już pomijam fakt, że do Polski przybyć nie chcą, bo Polska NIC nie znaczy na arenie międzynarodowej – nie bierzemy nawet udziału w debatach na ten temat, bo wysyłamy tam reprezentację Czech…)
Dodatkowo szokuje mnie, z jak wielką łatwością osoby LGBTQ pozwalają sobie na wpisanie się w ogromne uproszczenia, jakie serwują niektóre media. Jakby same zapominały, jak często dokładnie ten sam mechanizm je wkurza, gdy mowa o… osobach LGBTQ. Dokładnie takie same uproszenia, schematy i błędne skojarzenia często powodują, że protestujemy, prostujemy i prosimy o zrozumienie różnic i zróżnicowania. Dokładnie takie same. Niedostrzeganie tego jest straszne i głupie. Bo wspierając taki dyskurs, wspieramy tych, którzy chcą eliminacji osób LGBTQ z życia publicznego. Działamy więc wbrew sobie.

Oczywiście, daleka jestem od stwierdzenia, że system przyjmowania uchodźczyń i uchodźców jest sprawny i dobry. W momencie, gdy piszę te słowa, pojawia się informacja, że być może jeden z zamachowców we Francji był przyjęty do Europy jako uchodźca. I to będzie koronny dowód w dyskursie ksenofobicznych działaczek i działaczy. Że ta jedna osoba na setki tysięcy przyjętych winna być powodem do wygonienia wszystkich „nie-naszych”.

* * *

Gdzieś w tle tego wszystkiego jest jednak 11 listopada i to straszne hasło „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”. Dokładnie tego samego chcą zamachowcy – izolacji Syrii i innych krajów, zamknięcia się Europy i pozostawienia ludzi na pastwę losu. Dokładnie tego samego.

Wypowiedz się! Skomentuj!