Biforując w łódzkim Novotelu
Z Luke’iem zjadłam kolację, by móc spokojnie zacząć pić. No i poszło jakoś. Trafiliśmy do niego do pokoju hotelowego, gdzie nie tylko znaleźliśmy tekst o jednorożcach w metrze w poważnej gazecie ale odkryliśmy też, że stolik nocny może być stolikiem-alkoholikiem. Było potłuczone szkło, było suszenie suszarką krocza w spodniach zalanego drinkiem. Był też pan z portierni, który co jakiś czas nam musiał lód donosić. Tak było.
Wypowiedz się! Skomentuj!