Ponieważ nie mogłam z Pauliną napić się wódki w czasie mojego Miesiąca Bez Alkoholu – a tak się składa, że była okazja nie tyle idealna co taka, która wymagałaby jednak takiego działania (a mianowicie rzucił mnie Filip), to się wówczas jeszcze z Pauliną umówiłam, że w pierwszy możliwy weekend po Miesiącu zjemy pizzę no i się napijemy, narzekając zarazem na to, jacy faceci są do dupy i że mamy tak źle w życiu generalnie.

I ostatecznie wieczór nadszedł. Pizza, choć szła wyjątkowo długo, to się pojawiła. Wódki za dużo nie poszło, bo Paulina ma niską dość tolerancję na alkohol i nie trzeba było jej nam za dużo. Potem Mateusz trochę do mnie dołączył i tak jakoś wieczór się skończył. A pizza poszła. Wiadomo.

Wypowiedz się! Skomentuj!