Pół tysiąca
Tyle dni minęło od czasu, gdy zaczęłam się spotykać
z Filipem. Z tej okazji, jako że ostatnio nie mamy
czasu na spotkania (niestety), zabrałam go na
pizzę. Dostał też prezent. Była, rozumie się,
także poważna rozmowa. Wszystko miło
i fajnie. I cieszę się z tego, że udało mi
się go wyciągnąć na to popołudnie.
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz