Nie bardziej żenujący, niż inne nasze wyjazdy, ale jednak warto o
tym pamiętać. Siedmoosobowa grupa w wielkim, dwupiętrowym
apartamencie z tarasem i jacuzzi w centrum miasta… Wiadomo
było, że będzie dużo śmiesznych i żenujących właśnie sytuacji.
Przylecieliśmy w piątek wieczorem, by już wówczas udać się
do naszego ulubionego klubu Alter Ego. Tam niektórzy z nas
robili z siebie idiotów, inni próbowali się bawić. Ale było
tak sobie, prawdę mówiąc. Dobrze, że odwiedziliśmy już
w przeszłości to miasto – mniejsze było ciśnienie na to,
żeby zwiedzać. W sobotę po magicznym śniadaniu
(10 jajkami nakarmiłam 7 osób!), mały spacer z
grzanym winem, ma się rozumieć. Potem znów
biforowanie i impreza. W międzyczasie zakup
burgerów, które stały tuż pod naszą klatką.
Sobotnia impreza dużo bardziej udana.
Niedziela, jak zawsze nieco jednak
spokojniejsza. Był wypad na małe
jedzenie, było mnóstwo wina za
5,12 zł (tak, takie tanie!). No i
gra w karty, ma się rozumieć.
W poniedziałek szybkie
jedzenie i wypad do
Warszawy oraz do
codzienności
powrót :(
 |
WizzAir, bo lata z Okęcia |
 |
Grupa przybyła |
 |
Gacek udaje, że nie je. Ale je |
 |
Mama powiedziała, że mogę wypić max 1 tokaja dziennie ;) |
 |
Już jakby jakieś zmęczenie |
 |
Zaczynają się tańce. Maciej bawi się w dja |
 |
Rozgrzani, gotowi na party |
 |
Kluczowe: wybór selfie przedimprezowego na Insta |
 |
Rozgrzewamy się powoli. Bo przyszliśmy wcześnie! |
 |
Niezakłócony jeszcze występ drag queen |
 |
Malesa ogląda i się czai |
 |
A potem pijaniutki wbiega na scenę i śpiewa… „Sto lat” |
 |
Na szczęście potem show trwało dalej |
 |
Miłość w sumie |
 |
Idealny poranek. Z winem. Czy tam piwem, kto to wie |
 |
Mój poranek. Drink i kawa |
 |
Pijany Malesa chciał koniecznie wejść do jacuzzi w sobotni poranek |
 |
A potem ja z Zawieszką sprzątamy po nim… |
 |
Spacerek |
 |
Tak, to jest grzane wino |
 |
Maciej jest bardzo rozrywkowy. Dusza towarzystwa |
 |
Tańce i śpiewy |
 |
Wiadomo |
 |
Tu Malesa poznaje nowego chłopaka |
 |
A tutaj idzie z nowym chłopakiem w noc |
 |
Niedzielny poranek |
 |
Grupa w jacuzzi |
 |
Z zimną wodą ;) |
 |
Walka o ręcznik |
 |
Takie tam: niedziela wieczorem |
 |
Karol zjada papkę pierogowo-serową |
 |
Zawieszka w formie |
 |
Nawet „pssst” po węgiersku ma „sz” w sobie ;) |
 |
Ostatni posiłek w Budapeszcie |
Dodaj komentarz