Wysadziło nam korki. Ale nie to, że zwyczajnie w mieszkaniu.
O nie, wysadziło nam główny korek, który znajduje się przed
naszym mieszkaniem. A to korek starego typu. Była godzina
23:30. Wzywanie elektryka nie ma sensu – przyjedzie, 200 zł
weźmie a przecież wkład do korka jest supertani. Decyzja
zapadła więc taka, że jedziemy do Tesco na Kabatach, bo
tam mogą mieć bezpieczniki do korków. Podróż nocą nie
najkrótsza, ale dotarliśmy. Szukamy, szukamy… Ale tam
nie ma bezpieczników! Tragedii ciąg dalszy. Adrian się
ze SnapChata dowiedział, że jestem w okolicach jego
domu a że wracał, to zadzwonił. Zaprosił mnie do
siebie. Daniella pojechała więc do Toro Centrum,
ja zaś posiedziałam z Adrianem do rana a potem
poszłam spać. Z prądem. Rano szybki wypad do
Obi, zakupiłam 5 wkładów topikowych za 8 zł
i wróciłam nam prąd w domu jakoś koło 13:00.

Wypowiedz się! Skomentuj!