Tym razem tylko na trzy dni, ale ważne dla mnie.
Dlaczego? Bo to moje pożegnanie miejscem,
które najpewniej za rok nie będzie istnieć.
Chciałam więc zobaczyć je po raz ostatni
i spędzić jeszcze kilka chwil na byciu tam
kelnerką. Było bardzo miło. A fakt, że
towarzyszył mi Adaś, który jakoś nie
ma ostatnio humoru, tylko poprawił
jakość wyjazdu. Było śmiesznie no
i nieco dla mnie sentymentalnie.
Tak więc, żegnam Władek!
 |
Adaś uśmiechnięty tylko do zdjęcia |
 |
Aga i Bonek. Pijani |
 |
Adaś obserwuje z zażenowaniem |
 |
Pierwsza noc w innym miejscu niż pozostałe |
 |
Dowód, że byłam na chodniku na plaży |
 |
Tradycyjne śniadanie w barze IKA |
 |
Naleśnik po cygańsku w Rybie Pile |
 |
Bonek obżera się po nocy |
 |
Błażej ma wolne |
 |
Nasza Kuba i pijany już Kamil |
 |
Nasza Kuba, ja i Kamil |
 |
Nasza Kuba i Błażej |
 |
Lilka i coraz bardziej pijany Kamil |
 |
Adaś, Lilka, Mateusz i Kamil |
 |
Schabowy z pieczarkami |
 |
Pierś z mozarellą i pomidorami |
 |
Adaś nie w humorze |
 |
Ostatni wieczór |
 |
Mój wyjazd zbiegł się z urodzinami Gabi |
Dodaj komentarz