Pojechałam sobie dobre 12 km nad Wisłę, żeby świętować urodziny
Kasispyrki. Ponieważ jednak ciemno się powoli robiło, wszyscy
się postanowili przenieść do Zapiexów Luksusowych. A więc
ja z nimi. Oczywiście, nie jadłam nic, bo po 19:00 było już
po moim ośmiogodzinnym okienku na jedzenie. Jednakże
miło było spędzić czas w ten sposób. A skoro już mowa
o Kasispyrce, to pozdrawiam jej brata, Konrada! :)

Wypowiedz się! Skomentuj!