Wybrałam się do mojego stylisty fryzur. Dalej zapuszczam
włosy, jak mi oznajmił ;) Gdy zapytałam go, czy wie, co
na samym końcu z tego wyjdzie – stwierdził, że jeszcze
nie, ale zobaczymy. Na imprezę podkręcił mi trochę
włosy, czego na co dzień na pewno robić nie będę.
Ale żeby była pamiątka – pierwszy raz w życiu
moje włosy dotknęły lokówki ;) Tyle lat już
do niego chodzę, że nie boję się niczego,
co wymyśla dla mnie za każdym razem.

Wypowiedz się! Skomentuj!