W sumie to tego nie planowałam. Miałam się zobaczyć z Adrianem,
bo dawno się nie widzieliśmy. W prezencie od niego dostałam
butelkę Wild Turkey (dziękuję raz jeszcze!) a potem sobie
w jakimś barze wypiliśmy szota. A potem jeszcze kilka.
Mały spacer i wylądowaliśmy w Barze Warszawa.
A tam już się potoczyło… Wracałam nocnym (nie
wiem czemu!) i wylądowałam na pętli :) Ale na
szczęście przed 2:00 byłam już w domku.

Wypowiedz się! Skomentuj!